sobota, 13 października 2012

Potęga w kwalifikacjach.

W ten wtorek nasza reprezentacja zmierzy się z reprezentantami Anglii. Faworytem są oczywiście goście. Nie to jednak mnie smuci. Smuci mnie fakt, że tak nagłaśnia się to spotkania. Smuci mnie fakt, że każde spotkanie z jakąś silną drużyną jest jak święto narodowe. I to nie tylko tyczy się reprezentacji, ale piłki klubowej także. Co sezon mówi się dużo o drużynie, która walczy z zagranicznymi zespołami o to, by zagrać w Lidze Mistrzów. Niestety, ale do dawna takie coś kończy się goryczą porażki.

Nie będę pisał o meczu co nas czeka, bo o nim głośno jest już wystarczająco. Na pewno wiele z nas pamięta świetną grę w eliminacjach do Euro 2008. Udane kwalifikacje do Mundialu 2002 i 2006. Grupy na tych imprezach nie były aż tak trudne, ale jednak Polska i tak i tak zatrzymywała się na fazie grupowej. Co to powoduje, że nasza drużyna narodowa umie, potrafi zagrać wspaniały futbol w kwalifikacjach, ale później jak przychodzi turniej to jest klapa... Może trema, stres wielki turniejem? Może to jest to! Przez wiele lat mieliśmy tylko kilku piłkarzy, którzy grali regularnie w mocnych ligach. Jednak dziś w drużynie jest połowa pierwszej 11, która gra regularnie w LM i lidze, a reszta gra często w dobrej lidze, albo w dobrym klubie słabszej ligi. Dodać ich młodość i ambicje wyjdzie nam, że ta ekipa może dużo zdziałać. Wyślijmy w niepamięć stuprocentową klapę an Euro 2012, bo to był inny pan i inne czasy, choć turniej ten odbywał się nie tak dawno temu. Teraz jest nowy selekcjoner, a za niedługo będzie nowy prezes PZPN'u. To może być wielkim krokiem do przodu. Nie zdziwiłbym się, że nawet pokonamy lub zremisujemy z Anglikami. Nie będzie dla mnie szokiem to, ze awansujemy w tej grupie z pierwszego miejsca. Szokiem dla mnie będzie to, że Reprezentacja Polski wyjdzie z grupy za dwa lata na turnieju Mistrzostw Świata w Brazylii. Polska w tej dekadzie jest silna w kwalifikacja, ale beznadziejna w trzech meczach, które są najważniejsze.

 Może eliminacje do Mistrzostw Świata w RPA się nie udały. Było to spowodowane wieloma zawirowaniami. Jednak nie bałbym się stwierdzić, że jeśli Euro 12 nie odbywało by się w Polsce, to i tak awans by był. nawet wyszło by to na dobre, dlatego, że na Smudzie można było by się szybko poznać i się go pozbyć. Pierwsze mecze byłby zawalone, lecz reszta zamieniona na dobre wyniki otworzyłyby furtkę na turniej. Jednak tak nie było i słabe sparingi w wykonaniu reprezentacji Smudy nic nie dało i przez to został zwolniony dopiero po mistrzostwach.

Ale wracając do tematu. Radzę się zbytnio nie podniecać dobrymi wynikami Orłów w kwalifikacjach, bo można się przeliczyć na głównym turnieju. Jak nauczyły nas ostatnie lata, można sądzić, że Polska sprzeciwi się Anglii i Ukrainie i pokona ich, ale niestety na Mundialu to nawet Luxemburg zamieni się w ścianę nie do przejścia. I znów będzie "Nic się nie stało". A czemu tak jest... nikt nie wie.