niedziela, 23 lutego 2014

Na Niemcy!

Był Łysy z UEFA, były gwiazdy europejskiej piłki - w tym przypadku bramkarze, byli selekcjonerzy i prezesi federacji, była oprawa muzyczna. Jedynie czego zabrakło to ładnej pani z jeszcze piękniejszym dekoltem, ale chyba takie atrakcje pojawią się dopiero podczas losowania właściwej fazy grupowej EURO 2016. Mniejsza z tym. Najważniejsze, że wiemy kto z kim powalczy, a co jeszcze bardziej istotniejsze, wiemy kto jest rywalem reprezentacji Polski!

czwartek, 20 lutego 2014

Polskie Bagno - Żałoba futbolu

Ostatnio w mojej głowie rządzą Igrzyska Olimpijskie, a niedawno do zabawy dołączyła Liga Mistrzów, ale to nie oznacza, że przegapiłem wspaniały moment powrotu Ekstraklasy! Jak mogłem opuścić takie wydarzenie? Jak można nie chcieć oglądać wspaniałych akcji, walki piłkarzy, pięknych bramek oraz niecodziennych taktyk na polskich boiskach? Zaraz! Co ja bredzę! Przecież wypowiadam się o naszej Ekstraklasie, która jest antytezą piękna! Oglądanie tej ligi jest równoznaczne z samookaleczeniem się. Przynajmniej tak było w 22 kolejce.

sobota, 15 lutego 2014

Już nie ma polskich drużyn



Ruch Chorzów może nie gra o najwyższe cele, może powinien w poprzednim sezonie spaść z ligi,  może ma problemy finansowe oraz stadion, który ciągle przypomina komunę, ale wyróżniał się na polskiej scenie futbolowej. Jako jedyny klub z Ekstraklasy był w pełni polski, czyli nie posiadał w kadrze zawodników z zagranicy. Jednak wszystko się kiedyś kończy i parę dni temu również i Ruch oficjalnie przyjął do siebie cudzoziemca – Rosjanina Rołanda Gigołajewa.

wtorek, 4 lutego 2014

Słabość Pelego



Legenda, mistrz, bóg futbolu – różnie określa się postać Pelego, jednego z najwybitniejszych osób w historii nie tylko piłki nożnej, ale całego sportu. Był ważnym ogniwem wielkiej reprezentacji Brazylii, która w ciągu dwunastu lat zdobyła trzykrotnie tytuł najlepszej drużyny świata.  Choć wyczyniał prawdziwe cuda na boisku, nadal pozostawał człowiekiem i posiadał słabości. Zwłaszcza pewna cecha charakteru sprawiła mu pełno problemów i niepotrzebnych dawek stresu.

Podczas poniedziałkowej gali Złotej Piłki miała miejsca przepiękna i historyczna chwila. Pele wreszcie otrzymał zasłużoną piłkę o złotym połysku. Szkoda, że była to tylko nagroda honorowa, bo zapewne przez całą swoją karierę powinien dostać takich kilkanaście. Niestety ówczesne głupie zasady przyznawania tej nagrody uniemożliwiły mu podniesienia tej statuetki (musiałby grać w Europie). Jednak po tylu latach brak Złotej Piłki na półce Pelego niesie za sobą same pozytywne konsekwencje. Nie potrzebował jej, by udowadniać wszystkim, że jest najlepszy! Dlatego Czarną Perłę uznaje się za najlepszego z najlepszych, chociaż są osoby, które najwybitniejszego piłkarza w historii widzą w innych postaciach. Dla mnie takie porównania są bezsensu, bo wszystko się zmienia i nie możemy porównywać przeszłości z teraźniejszością, ale jestem przekonany, że Pele byłby światową gwiazdą również dziś!

Dla wielu jest bogiem i wzorem naśladowania, lecz nawet on ma swoje minusy. Zostawię z boku jego problemy w związkach, rozwody itp. Dla takiego gwiazdora jak on chlebem powszednim były krążące wokół niego piękne panie, a to największa słabość mężczyzny. Dlatego rozwodzenia się nad jego moralnością w miłości nie będzie. Wolę skupić się na rzeczy mniej znanej, a ciekawszej. W latach 60-tych Pele był na samym szczycie. Tak wielkich pieniędzy jak teraz nie było, ale wtedy nie narzekał. Był także mądry i wiedział, że wiecznie piłkarzem nie będzie, dlatego postanowił rozmnożyć swoje zyski. Ale gdzie piłkarz TOP 1 miał znaleźć czas na bawienie się w ekonomistę? Przecież grał mecze co parę dni, codziennie trenował oraz udzielał się w innych przedsięwzięciach. Ponadto największej wiedzy na temat ekonomii nie posiadał, więc musiał zatrudnić fachowca. Na swojej drodze życia spotkał Pepa Gordo - biznesmena. Pele zaufał mu na tyle, że powierzył mu część swojego dorobku. Nie zwracał uwagi na ostrzeżenia płynące ze strony przyszłej żony oraz przyjaciela Zito, który na początku również inwestował u Pepe, ale się wycofał. Gwiazdor był przekonany, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a jego „bankier” nie popełnił żadnego błędu. Niestety katastrofa nastąpiła w 1966 roku, kilka miesięcy przed ślubem Pelego. Pepe przybył do niego z prośbą o pieniądze. Ta propozycja zaskoczyła piłkarza, ponieważ jego pieniędzmi opiekował się właśnie Pepe, dlatego kazał mu iść po nie do banku. I wtedy jego współpracownik przyznał się, że konto jest praktycznie puste. Banknoty odpłynęły z siłą nurtu Amazonki, gdy Gordo zainwestował w branżę materiałów budowlanych, w której biznesy potoczyły się źle. Wtedy Pele zrozumiał, że za dużym kredytem zaufania obarczył biznesmena. Aby wyjść na prostą był zmuszony wziąć pożyczkę z Santosu. Klub jej udzielił, ale z pewnym warunkiem: Pele musiał zobowiązać się do podpisania kontraktu na warunkach drużyny. Chyba właśnie dlatego Brazylijczyk nie spróbował sił w Europie. Po prostu był związany niekorzystną dla siebie umową. Po wypiciu tego piwa, zaczął samemu decydować o swoim „złocie”

Właśnie zaufanie było i może jest nadal negatywną cechą Edsona. Zazwyczaj jest czymś pozytywnym, ale jeżeli natrafisz na niewłaściwych ludzi, to możesz mieć nieziemskie problemy. Wiele lat później życie znów dało mu w kość, kiedy postanowił robić interesy z swoim przyjacielem Helio Vianą. Założył z nim spółkę Pele Sports & Marketing. Brazylijczyk był większym udziałowcem, lecz opiekę nad biznesem sprawował Helio. Wszystko się rozpadło, gdy spółka podpisała kontrakt z UNICEF-em. Rozchodziło się o imprezę dobroczynną na Maracanie. PS&M zaproponował organizację meczu oraz koncertu z udziałem znanych piosenkarzy. Aby tego dokonać musiał pożyczyć od banku siedemset tysięcy dolarów. Do imprezy jednak nie doszło, a PS&M miał problemy z odzyskaniem kasy. Wtedy Pele nakazał przeprowadzić audyt spółki, który wykazał złe zarządzanie Helio. Spółkę zamknięto, a piłkarska Legenda znów otworzyła oczy dopiero po fakcie i zobaczyła, że współpracowała z nieodpowiednią osobą. Pele oprócz sporej sumy pieniędzy, utracił także na wizerunku, ponieważ o wszystkim dowiedziały się media i nagłośniły sprawę. Ponadto poświęcił dodatkowe dolary na walkę z Helio w sądach.

Gwiazdorów futbolu uważamy za nieziemskie istoty, a w rzeczywistości walczą z tymi samymi problemami co zwykli ludzie, a nawet chwilami mają ciężej. Zwłaszcza jeżeli chodzi o forsę. Pele może posiadał geniusz piłkarski, który wspomógł ciężką pracą, ale słabo znał się na ludziach i kilku z nich chciało wykorzystać jego nazwisko i pieniądze. Zapewne żałuje teraz tamtych wyborów, ale ma szczęście, że wszystko zakończyło się dobrze i nie spadł na same dno.

tekst znalazł się także na zzapolowy.com