poniedziałek, 17 czerwca 2013

Bez taktyki nie da się wygrać!

Nasz kochany Franz ma już za sobą pierwszy oficjalny dzień pracy w Wiśle Kraków. Na treningu musiał radzić sobie sam, ponieważ nie podpisano umów z jego asystentami. Jednak jest to najmniej istotne. Najważniejszą sprawą jest styl jaki narzuci Smuda swoim piłkarzom. Prezes Cupiał bardzo mocno wierzy w byłego selekcjonera, ale może się przeliczyć, zwłaszcza, że ostatnie lata były dla Franciszka Smudy najgorszym okresem w życiu.

Franz Smuda sprytnie uciekł z kraju. Przecież musiał się schronić przed kibicami, którzy wspaniale wspierali polską reprezentacje podczas EURO 2012. A gdzie znalazł azyl? Oczywiście, że w Niemczech, tam gdzie jego druga ojczyzna. Trener Wisły miał wszystko: czas na przygotowania, wolną rękę do wyboru piłkarzy, farbowanych lisów, turniej u siebie. Jednak i to nie wystarczyło. Ale lepiej zostawić EURO w spokoju. Smuda dał sobie pół roku przerwy i dołączył do Jahn Regensburga, drużyny grającej w 2. Bundeslidze, zajmującej ówcześnie ostatnie miejsce. Zadanie Polaka było proste: wywalczyć utrzymanie. Czy wywiązał się z zapowiedzi? Nie! To było do przewidzenia. Nawet zrozumiałem Smudę, bo nie przeprowadził z drużyną porządnego okresu przygotowawczego, nie znał piłkarzy, a klub przed jego przyjściem był już w wielkich tarapatach. Tym razem Smuda nie zdziałał cudów. Aczkolwiek nie obwiniałem go za to. Aż do przeczytania fragmentu pewnego wywiadu.

Mario Neunaber (piłkarz Jahn Regensburg) w rozmowie z stroną Transfermarkt.de za spadek obwinił wyłącznie Franciszka Smudę! Całą współpracę opisuje pewien cytat, który opublikował sport.pl:
Bez taktyki nie da się wygrywać meczów. Przy Smudzie drużyna nie zrobiła żadnego postępu. Wręcz przeciwnie. W zespole nie było hierarchii, panował bałagan
Według piłkarza, polski szkoleniowiec zamiast pomóc drużynie, jedynie jej zaszkodził, a nawet obniżył poziom prezentowany przez nią. Można wywnioskować, że trener nie miał najlepszych relacji z podopiecznymi, jeżeli oni teraz go oczerniają i to publicznie.

Najbrutalniej brzmi „brak taktyki”. W grze Regensburga panował podobno bałagan. Wierzę relacji świadków i wynikom, bo nigdy nie widziałem meczu tej drużyny. A wyniki również nie są przychylne Franzowi. Objął opieką zawodników w styczniu, a oni wygrali tylko raz oraz trzy razy zremisowali. W sumie wychodzi 6 pkt! Tylko spadek należał im się jako „nagroda”. Pytanie: Smuda rzeczywiście po raz kolejny zachował się jak niewychowany kundel, psując wszystko, a może piłkarze przesadzają i ot właśnie oni są winni?


Bogusława Cupiała mogły przerazić odgłosy dobiegające z Niemiec i nie zdziwię się, jeżeli zadał sobie pytanie „Czy nie jest błędem, zatrudnienie Smudy!?”. Franciszek Smuda spowodował upadek klubu 2. Bundesligi, więc co mu stoi na przeszkodzie, aby zniszczyć także Białą Gwiazdę, która i tak do dwóch lat prezentuje poziom najwyższej przeciętny? Nowy, stary trener Wisły ma jeszcze miesiąc na ułożenie taktyki, bo już wie, że bez niej nie da się wygrywać. Lepiej niech popracuje również nad hierarchią w szatni. Oj Biała Gwiazda być może doczeka się całkowitego zaćmienia, bo na razie zakryta jest w połowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz