niedziela, 20 lipca 2014

Stara Lechia 1:0 Nowa Lechia

W piątek nie miałem czasu, ani możliwości, dlatego swój nowy sezon z Ekstraklasą rozpocząłem dopiero w sobotę od pojedynku Jagiellonii z Lechią Gdańsk. Mecz zapowiadał się naprawdę dobrze, zwłaszcza po ostatnich transferach obu drużyn. O dziwo piłkarze podołali oczekiwaniom i zagrali dosyć przyzwoicie. W tym spotkaniu zauważyłem pewną ciekawostkę, która być może jest kamyczkiem do ogródka Nowej Lechii.

środa, 9 lipca 2014

Mundialowo - Co to było...

Wczoraj rano tak sobie zażartowałem, że Niemcy wygrają 10:0. Kilkanaście godzin później, a dokładnie o 22:29 przeraziłem się! Zacząłem czuć, że mój żart może okazać się prawdą i powoli żałowałem, iż nie udałem do bukmachera i nie postawiłem u niego stówy na właśnie taki wynik! Gdybym wygrał, to spokojnie stałbym się posiadaczem Ferrari Enzo. Na szczęście nie zrobiłem tego, bowiem Niemcy strzelili tylko siedem razy, a do tego Oscar zdobył bramkę honorową dla Canarinhos. Chociaż trudno mówić tutaj o jakimkolwiek honorze.

niedziela, 6 lipca 2014

Mundialowo - Banany...please, kill me!

Facet ogląda sobie jakiś film w telewizorze. Podchodzi do niego żona z wyraźnie zafrasowaną miną. W dłoni trzyma krzyżówkę. Spogląda na swojego męża i pyta: 
- Kochanie! Rozwiązuję krzyżówkę i mam mały problem.
Mąż lekko zirytowany dźwiga wzrok do góry.
- No jaki?
- Kto jest czwartym eksporterem bananów na świecie?
Pytanie rozniosło się po pokoju niczym ryk niedźwiedzia i dotarło do bębenków faceta, który nagle przymrużył oczy. Rozmyślał, czy to on zaczął wariować, czy to jednak jego żona. Bo, według niego, nikogo zdrowego na umyśle nie interesowali jacyś eksporterzy bananów.
- Oj nie wiem - odpowiedział odpychająco, ponieważ chciał mieś znów święty spokój.
- No to trudno. Będę musiała sprawdzić na Wikipedii - kobieta miała już wyjść, ale jej mąż nagle podskoczyć. Najwyraźniej i on został zahipnotyzowany ową zagadką. - Zaczekaj! Znam lepsze rozwiązanie! - powiedział i zdecydowanym ruchem przełączył kanał. Właśnie transmitowano mecz MŚ Kostaryka vs Holandia. W głośnikach rozbrzmiewał charakterystyczny głos Macieja Iwańskiego, który zaczął mówić: "Mecz trochę zwolnił, dlatego Państwo na pewno chcecie, abym przedstawił w ogóle nikogo nie obchodzące ciekawostki, które ni ch**a są związane z Mistrzostwami Świata w piłce nożnej. Otóż nie wiem czy jesteście tego świadomi, że Kostaryka jest czwartym eksporterem bananów na świecie! Nie musicie mi dziękować!"
Maż z błyskiem w oku zawołał do żony:
- Słyszałaś? To Kostaryka!
- Jest, mam to! Krzyżówka rozwiązana, wygramy dwieście złotych i rocznych zapas podpasek! - podskoczyła i wybiegła szybko z pokoju.


Ja rozumiem, że można źle przygotować się do meczu. Ja rozumiem, że można popełniać błędy przy wymowie nazwisk. Ale nie dopuszczalne jest, aby komentator mylił piłkarzy, których dzieli ponad 20 lat oraz zaczął gadać na wizji o jakiś bananach! I mam to gdzieś, że rozchodzi się o Iwańskiego i Szpakowskiego, czyli o dwie wyraziste postacie sportowej strony TVP. Ten pierwszy poprzez głupie banany, a ten drugi przez swoją starość utrudniają odbiór widzom, a także robią pośmiewisko ze stacji telewizyjnej, w której pracują. Dotychczasowe błędy można było jeszcze jakoś zaakceptować, bo nawet śmieszyły, ale popis obu panów w ostatnich ćwierćfinałowych meczach MŚ to już za dużo. Oby to Laskowski komentował finał, bo inaczej trzeba będzie użyć opcji Mute.