Odnowiony pomysł stał się faktem. Od
następnego sezonu drużyny z Ekstraklasy rozegrają o siedem spotkań
więcej, a większa liczba meczów związana jest z podziałem
na grupę mistrzowską i spadkową po zasadniczym sezonie. Na
początku XXI wieku pomysł ten się nie sprawdził. Czy teraz
wypali?
Ekstraklasa po reformie:
Liczba zespołów: 16
Liczba meczów w sezonie: 296
Liczba kolejek: 37
Sezon zasadniczy: 30 kolejek w systemie mecz i rewanż (jak w sezonie 2012/2013)
Uwaga: po sezonie zasadniczym punkty dzielone na pół i zaokrąglane do góry
Runda finałowa: 7 kolejek w systemie jednego meczu
grupa A (zespoły z miejsc 1 – 8)
grupa B (zespoły z miejsc 9 – 16)
Zespoły z miejsc 1-4 oraz 9-12 grają cztery mecze u siebie,
zespoły z miejsc 5-8 oraz 13-16 grają trzy mecze u siebie.
Start rozgrywek: 13 lipca 2013
Koniec rozgrywek: 31 maja lub 17 maja 2014
(w zależności od awansu reprezentacji Polski do MŚ 2014)
Źródło: Ekstraklasa.org
To co Boniek zapowiedział, dokonał.
Większość z nas też żądało więcej meczy polskich klubów,
więc Rada Nadzorcza Ekstraklasa przegłosowała projekt i od 13
lipca 2013 roku najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce będzie trwać
o 7 kolejek dłużej.
Taki pomysł został wdrożony już w
sezonie 2001/2002. Wtedy wyglądało to trochę inaczej, ponieważ
liga była już podzielona w czasie rundy zasadniczej, a potem nastał
kolejny podział na rundę play-off. Ówcześnie zapanowało
straszne zamieszanie i szybko zrezygnowano z nowej idei. Tym razem
jest wszystko bardziej przejrzyście, ponieważ wszystkie ekipy
zagrają ze sobą w walce o jak najlepszą lokatę, aby następnie
liga została podzielona na dwie grupy. Jakie będą plusy? Na pewno
większa liczba rozegranych meczów przez każdą drużynę.
Przy większej grze są lepsze zyski dla klubów z reklam i
praw do transmisji. Również sponsor tytularny postanowił
przedłużyć kontrakt w Ekstraklasą S.A. Boniek w jednym z wywiadów
podkreślił, że taka rewolucja wymusi na trenerach częstsze
korzystanie z młodszych piłkarzy, ponieważ podstawowi zawodnicy
będą potrzebowali chwili odpoczynku. Wszystko piękne, ale poziom
również pójdzie w górę?
Dariusz Dziekanowski powiedział:
Uważam, że większa liczba kolejek nie powinna być problemem. Nasze kluby szybko odpadają z rozgrywek UEFA, w efekcie w całym sezonie grają rzadziej niż zagraniczne drużyny. Dodatkowa porcja meczów nie zaszkodzi (...)Myślę, że reforma uatrakcyjni ligę, ale proszę nie mylić tego z podniesieniem poziomu. Tu trzeba pomyśleć o przyszłości, o szkoleniu. Jedna decyzja w sprawie rozgrywek tego nie poprawi. Tak czy owak, jest to jakiś krok. Nasza liga musi się zmieniać, żeby nie było sytuacji jak obecnie. Niektóre kluby żyją ponad stan, mają spore zaległości. Piłkarze, zamiast skupić się na grze, myślą o tym, że klub od dawna nie płaci. To chore
Dziekanowski ma sporo racji. Polskie
kluby rozgrywają o wiele za mało spotkań. Nieporozumieniem jest
tak długa przerwa zimowa. Przez nią piłkarze tracą energię z
całego przygotowania przed sezonowego i w rezultacie muszą na nowo
się motywować, a także „ogarniać: przed początkiem rundy
wiosennej. Nowy system rozgrywkowy zapanuje, jednakże poziom
Ekstraklasy pozostanie bez zmian. Tylko nieliczne kluby mają dobrą
infrastrukturę i szkółki młodzieżowe. Lepiej byłoby, aby
najpierw zatroszczyć się o ogólny system szkoleniowy w
Polsce i byt zespołów niż o ligę.
Dobrym przykładem jest nieszczęśliwa
historia ŁKS Łódź, który jest coraz bliżej
katastrofy. Najprawdopodobniej łódzki klub spadnie do III
ligi, a następnie usunie się całkowicie z futbolowego życia, gdyż
nikt nie będzie miał ochoty przejmować zadłużony klub z niższej
ligi.
Podział na grupę mistrzowską i
spadkową zapewni nam spotkania o nic. Wiele drużyn w ciągu fazy
play-off nie będzie musiało się martwić o spadek lub mistrzostwo.
W takim wypadku może zabraknąć motywacji dla piłkarzy, którzy
będą przystępować do meczu z wiedzą, że nic nie muszą. Tak
było 12 lat temu. Dziś kolejne siedem kolejek może nam tylko dać
kolejną porcję nudnej „walki” o 3 pkt.
Również kwestia podziało
punktów nie podoba się wielu ekspertom, trenerom oraz
piłkarzom. Np.: Lider po pierwszych 30 meczach będzie miał
zebranych na koncie 60 oczek, a ekipa z 2 miejsca tylko 44, następuje
podzielenie bilansu przez dwa i przewaga 16 punktów niweluje
się do 8. Wrogowie takiego rozwiązania uważają, że w takim
wypadku połowa pracy wykonanej przez drużynę z pierwszego miejsca
idzie na marne. Może mają rację, ale mimo wszystko liga będzie
cały czas atrakcyjna, a przynajmniej walka o podium zapewni dużą
dawkę emocji. Dzięki temu będą istniały małe szanse na
„hiszpański” efekt, czyli dominacja jednej lub dwóch
drużyn przez cały sezon.
Nowe reforma Ekstraklasy ma swoje plusy
i minusy. Można znaleźć wiele pozytywów, ale również
istnieje możliwość odnalezienia multum negatywnych rzeczy.
Osobiście wolałbym, aby zmniejszyć liczbę uczestniczących drużyn
w Ekstraklasie do 12 i wprowadzić system trzech rund. Idąc za
przysłowiem „pożyjemy, zobaczymy” nic innego nam kibicom nie
zostaje, niż poczekać do mają 2014 roku i wtedy wynieść wnioski.
A wy jak uważacie? Piszcie w komentarzach!
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Polub Fan Page! https://www.facebook.com/pilkarskieoko
I będzie tak, że mistrz nie zostanie mistrzem, a pewny spadkowicz nie spadnie z ligi. Gdzie tu sprawiedliwość. W każdej dziedzinie wprowadzają w Polsce durne rozwiązania i to jest jedno z nich. Można przecież zarządzić po 37 mieczach losowanie i w ten sposób wyłonić mistrza.
OdpowiedzUsuńPo jednym sezonie zrezygnują z tego rozwiązania.