sobota, 6 kwietnia 2013

Reforma Ekstraklasy


Odnowiony pomysł stał się faktem. Od następnego sezonu drużyny z Ekstraklasy rozegrają o siedem spotkań więcej, a większa liczba meczów związana jest z podziałem na grupę mistrzowską i spadkową po zasadniczym sezonie. Na początku XXI wieku pomysł ten się nie sprawdził. Czy teraz wypali?

Ekstraklasa po reformie:
Liczba zespołów: 16
Liczba meczów w sezonie: 296
Liczba kolejek: 37
Sezon zasadniczy: 30 kolejek w systemie mecz i rewanż (jak w sezonie 2012/2013)
Uwaga: po sezonie zasadniczym punkty dzielone na pół i zaokrąglane do góry
Runda finałowa: 7 kolejek w systemie jednego meczu
grupa A (zespoły z miejsc 1 – 8)
grupa B (zespoły z miejsc 9 – 16)
Zespoły z miejsc 1-4 oraz 9-12 grają cztery mecze u siebie,
zespoły z miejsc 5-8 oraz 13-16 grają trzy mecze u siebie.
Start rozgrywek: 13 lipca 2013
Koniec rozgrywek: 31 maja lub 17 maja 2014
(w zależności od awansu reprezentacji Polski do MŚ 2014)
Źródło: Ekstraklasa.org

To co Boniek zapowiedział, dokonał. Większość z nas też żądało więcej meczy polskich klubów, więc Rada Nadzorcza Ekstraklasa przegłosowała projekt i od 13 lipca 2013 roku najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce będzie trwać o 7 kolejek dłużej.

Taki pomysł został wdrożony już w sezonie 2001/2002. Wtedy wyglądało to trochę inaczej, ponieważ liga była już podzielona w czasie rundy zasadniczej, a potem nastał kolejny podział na rundę play-off. Ówcześnie zapanowało straszne zamieszanie i szybko zrezygnowano z nowej idei. Tym razem jest wszystko bardziej przejrzyście, ponieważ wszystkie ekipy zagrają ze sobą w walce o jak najlepszą lokatę, aby następnie liga została podzielona na dwie grupy. Jakie będą plusy? Na pewno większa liczba rozegranych meczów przez każdą drużynę. Przy większej grze są lepsze zyski dla klubów z reklam i praw do transmisji. Również sponsor tytularny postanowił przedłużyć kontrakt w Ekstraklasą S.A. Boniek w jednym z wywiadów podkreślił, że taka rewolucja wymusi na trenerach częstsze korzystanie z młodszych piłkarzy, ponieważ podstawowi zawodnicy będą potrzebowali chwili odpoczynku. Wszystko piękne, ale poziom również pójdzie w górę?

Dariusz Dziekanowski powiedział:

Uważam, że większa liczba kolejek nie powinna być problemem. Nasze kluby szybko odpadają z rozgrywek UEFA, w efekcie w całym sezonie grają rzadziej niż zagraniczne drużyny. Dodatkowa porcja meczów nie zaszkodzi (...)Myślę, że reforma uatrakcyjni ligę, ale proszę nie mylić tego z podniesieniem poziomu. Tu trzeba pomyśleć o przyszłości, o szkoleniu. Jedna decyzja w sprawie rozgrywek tego nie poprawi. Tak czy owak, jest to jakiś krok. Nasza liga musi się zmieniać, żeby nie było sytuacji jak obecnie. Niektóre kluby żyją ponad stan, mają spore zaległości. Piłkarze, zamiast skupić się na grze, myślą o tym, że klub od dawna nie płaci. To chore 

Dziekanowski ma sporo racji. Polskie kluby rozgrywają o wiele za mało spotkań. Nieporozumieniem jest tak długa przerwa zimowa. Przez nią piłkarze tracą energię z całego przygotowania przed sezonowego i w rezultacie muszą na nowo się motywować, a także „ogarniać: przed początkiem rundy wiosennej. Nowy system rozgrywkowy zapanuje, jednakże poziom Ekstraklasy pozostanie bez zmian. Tylko nieliczne kluby mają dobrą infrastrukturę i szkółki młodzieżowe. Lepiej byłoby, aby najpierw zatroszczyć się o ogólny system szkoleniowy w Polsce i byt zespołów niż o ligę.

Dobrym przykładem jest nieszczęśliwa historia ŁKS Łódź, który jest coraz bliżej katastrofy. Najprawdopodobniej łódzki klub spadnie do III ligi, a następnie usunie się całkowicie z futbolowego życia, gdyż nikt nie będzie miał ochoty przejmować zadłużony klub z niższej ligi.

Podział na grupę mistrzowską i spadkową zapewni nam spotkania o nic. Wiele drużyn w ciągu fazy play-off nie będzie musiało się martwić o spadek lub mistrzostwo. W takim wypadku może zabraknąć motywacji dla piłkarzy, którzy będą przystępować do meczu z wiedzą, że nic nie muszą. Tak było 12 lat temu. Dziś kolejne siedem kolejek może nam tylko dać kolejną porcję nudnej „walki” o 3 pkt.

Również kwestia podziało punktów nie podoba się wielu ekspertom, trenerom oraz piłkarzom. Np.: Lider po pierwszych 30 meczach będzie miał zebranych na koncie 60 oczek, a ekipa z 2 miejsca tylko 44, następuje podzielenie bilansu przez dwa i przewaga 16 punktów niweluje się do 8. Wrogowie takiego rozwiązania uważają, że w takim wypadku połowa pracy wykonanej przez drużynę z pierwszego miejsca idzie na marne. Może mają rację, ale mimo wszystko liga będzie cały czas atrakcyjna, a przynajmniej walka o podium zapewni dużą dawkę emocji. Dzięki temu będą istniały małe szanse na „hiszpański” efekt, czyli dominacja jednej lub dwóch drużyn przez cały sezon.

Nowe reforma Ekstraklasy ma swoje plusy i minusy. Można znaleźć wiele pozytywów, ale również istnieje możliwość odnalezienia multum negatywnych rzeczy. Osobiście wolałbym, aby zmniejszyć liczbę uczestniczących drużyn w Ekstraklasie do 12 i wprowadzić system trzech rund. Idąc za przysłowiem „pożyjemy, zobaczymy” nic innego nam kibicom nie zostaje, niż poczekać do mają 2014 roku i wtedy wynieść wnioski.

A wy jak uważacie? Piszcie w komentarzach!


------------------------------------------------------------------------------------------------------

1 komentarz:

  1. I będzie tak, że mistrz nie zostanie mistrzem, a pewny spadkowicz nie spadnie z ligi. Gdzie tu sprawiedliwość. W każdej dziedzinie wprowadzają w Polsce durne rozwiązania i to jest jedno z nich. Można przecież zarządzić po 37 mieczach losowanie i w ten sposób wyłonić mistrza.
    Po jednym sezonie zrezygnują z tego rozwiązania.

    OdpowiedzUsuń