W Polsce czasami mowa jest o konflikcie między Polakami, a Ślązakami, których pewna część chciałaby autonomii lub nawet niepodległości. W Hiszpanii istnieje konflikt taki sam, ale bardziej poważniejszy. Mowa o Katalonii, która od wielu lat stara się o secesję. Ten autonomiczny region hiszpański mówi wprost, że nie jest Hiszpanią. Konflikt zawsze zaostrza się w czasie Gran Derbi. Przecież jest to pojedynek pomiędzy największym klubem ze stolicy państwa, a Dumą KATALONII! Teraz ten region na półwyspie Iberyjskim jest bliżej osiągnięcia celu. Co jeśli kiedyś wszystko dojdzie do skutku? Co to znaczy dla światowej piłki nożnej?
Zostawmy wszystkie aspekty polityczne i gospodarcze, a skupmy się na futbolu. Choć wybory w Katalonii pokazały, że szanse na secesję znów zmalały, nie zmienia to faktu, że ten naród będzie dalej się starał o swą "independencie". No i co wtedy się stanie z futbolem? Katalonia to głównie FC Barcelona. Była mowa, że jakby ten region Hiszpanii odłączyłby się od niej, to wtedy Barca mogła by się przenieść do Ligi Francuskiej, ponieważ jest klubów, aby utworzyć kilka szczebli rozgrywkowych. Tylko, że po co Barca miałaby odejść z La Ligi? Czy byłaby to jakaś przeszkoda polityczna dla nowo powstałego kraju, aby katalońskie kluby grały dalej w hiszpańskich ligach? Przecież wyszłoby to wszystkim na dobre. La Liga utrzyma wtedy wysoki poziom, a Barcelona dalej miałaby jakąś rywalizacje i fundusze także zostałyby jak są. A jeśli zachciałaby się przeprowadzić do Francji, to zapewne zdominowała by te rozgrywki, bo kluby francuskie nie są żadną przeszkodą do takiej drużyny, ponieważ PSG ze swymi pieniędzmi i tak ma ciężko w lidze aktualnie, a inne kluby też mało mają do mówienia, ale zawsze oczywiście jedna niespodzianka na pewien czas się zdarzyć może. Taka zamiana miałaby tylko same minusy: Primiera Division straci na poziomie, jakości i oglądalności, Barcy groziłby kryzys finansowy oraz nastąpi wtedy dominacja FCB we Francji, co odbije się również na poziomie drużyny, a w dodatku sama Ligue 1 straci na oglądalności i zaciekawieniu, bo przecież się kiedyś znudzi taka monotonność. Może dopiero po kilku latach, gdy Barcelona obniżyłaby swój poziom poprzez brak rywalizacji, no to może wtedy ktoś inny wskoczył za jej miejsce.
Liga jedną sprawą, a drugą jest reprezentacja. Jakby Katalonia powstała jako państwo w niedalekiej przyszłości i dołączyła do UEFA i FIFA, to wtedy narodzi się nowa, przynajmniej europejska potęga? Jakby drużyna narodowa była złożona z wychowanków Barcy i uzupełniona przez piłkarzy z kilku innych klubów, to mieliby wielkie szanse nawet na półfinały Mistrzostw Europy. Warto zaznaczyć, że już istnieje owa reprezentacje i rozgrywa mecze, ale z mniejszą częstotliwością.. A jak przeanalizować tak kadrę, to jest to poważny gracz na scenie piłkarskiej Europy. W dodatku nie muszą marnować dużo czasu na zgranie się ,bo 3/4 składu to FC Barcelona i jej rezerwy. Victor Valdes, Pique, Montoya, Muniesa, Puyol, Busquets, Fabregas, Xavi, Krkić, Vazquez i wielu innych. Z odpowiednim trenerem jest to drużyna, z którą problemy mogą mieć główne potęgi świata. A co stanie się z Hiszpanią, jak zgodziliby się rodowici Katalończycy przejść do reprezentacji nowo utworzonego państwa? Na pewno wtedy w finale ME i MŚ ich nie zobaczymy?
Jednak to wszystko co napisałem to tylko przypuszczenia i nie wiadomo jeszcze kiedy nadejdzie katalońska independencia. Na razie wszystko świadczy o tym, że secesja od Hiszpanii, Katalończykom nie grozi. Na pewno, gdyby się owe odłączenie wydarzyło w tej chwili, to piłkę czekałyby duże zmiany. Ale Hiszpania może spać spokojnie i dalej fascynować się grą swej reprezentacji w pełni oraz obserwować zmagania m.in. Barcy w La Lidze, gdzie konkuruje głównie z Realem Madryt. Choć według mnie, to bez znaczenia co się stanie, bo i tak Barca zapewne zostanie w hiszpańskiej lidze z powodu wielu czynników, a po drugie z kim Real miałby się drażnić?
Choć nie znam bardzo dobrze sytuacji w Hiszpanii, jeśli chodzi o społeczeństwo i politykę, ale czy Katalończykom jest w tej chwili aż tak źle, że pragną niepodległości? Wiem, że za czasów generała Franco, zostali oni bardzo pokrzywdzeni, ale teraz nie mają na co narzekać. Stworzyli autonomię, która i tak dużo daje, a w dodatku nie muszą tworzyć nowego prawa, struktur administracyjnych itp. No chyba, że narzekają na kryzys gospodarczy, ale każde państwo ma lepsze i gorsze dni. Aspektu historycznego też nie można wliczać w dzisiejszych czasach, bo teraz nie ma powszechnej szlachty i nikt się nie bije o kawałek pola. Jakby tak miały o niepodległość walczyć większe byłe księstwa/królestwa w Europie, to Niemiec by nie było, Belgi, a nawet Polski. Szkocja chce odłączyć się od Wlk. Brytanii, ale tam jest zupełnie inna sytuacja, bo Szkocja jest jakby oddzielnym państwem pod rządami brytyjskimi. De Facto to wszystkie państwa należące do Unii Europejskiej, są oddzielnymi państwami, które jednak w większej części zależne są od Unii, a dokładniej od Brytanii, Niemiec i Francji. Ale to już tematy polityczne, a nie piłkarskie :)
Podsumowując. Secesja Katalonii miałaby w tej chwili ogromny wpływ na ogólny sport, a w bardzo wielkim stopniu na piłkę nożną. Ale niepodległości Katalonii znów nam ucieka, więc i Hiszpańscy fani sportu nie muszą się martwić, że stracą swą "siłę". W dodatku kibice ligi hiszpańskiej mogą spać spokojnie o Barcelonę, a choć kibice Realu powinni się cieszyć, że Duma Katalonii gra w innej lidze. Wielką niewiadomą może być reprezentacja nowego państwa, którą główną siłą byłby największy klub z Barcelony. Jednak to tylko jeszcze takie przepuszczenia, a wszystko okazać się może dopiero za kilkanaście lat lub więcej, bo sądzę, że kiedyś Katalonia stanie się oddzielnym państwem, ponieważ jej mieszkańcy są prawdziwymi patriotami swej małej ojczyzny i bardzo starają się o "uwolnienie" z pod hiszpańskiej opieki. Tylko, żeby to się wszystko nie zakończyło konfliktem militarnym.
~Kastel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz