czwartek, 13 grudnia 2012

Jesień za nami!


Za nami połowa sezonu 2012/2013 w T-Mobile Ekstraklasie. Liga od kilku lat jest wyrównana, a dodatkowo z roku na rok dźwiga swój poziom, z czego powinniśmy być dumni, bo jeszcze nie tak dawno temu nasza najwyższa klasa rozgrywkowa była bliżej nędzy. Ta runda udowodniła nam, że nareszcie jakaś drużyna jest na 100 procent przekonana o tym, że chce i może zdobyć tytuł. Teraz do 22 lutego drużyny mają czas na jak najlepsze przygotowanie się do finiszu rozrywek. Nam kibicom ten okres pozwala odpocząć od dopingowania i oglądania meczów.Możemy spokojnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski z tego co się działo przez ostatnie miesiące.


Wiele pytań

Z wielu pytań, które mi się nasuwają, najważniejszym jest: Czy Legia udowodni swoją siłę i na wiosnę przypieczętuje zdobycie mistrzostwa? Za plecami klubu ze stolicy też szykują się niezłe emocje. Na drugim biegunie Probierz musi przygotować tak zespół, aby awansować na 14 miejsce. To samo czeka ekipę z Bielska-Białej.Kto może zagrozić Legii w wyścigu po mistrzostwo Polski? Szanse ma m.in Górnik Zabrze, który posiada w swych szeregach młodego, ale znakomitego Milika oraz czarodzieja – Nakoulme. Tylko, że może ich już zabraknąć na mecz z Piastem Gliwice, a taka sytuacja odbije się dość wyraźnie na grze zabrzan. Także Polonia Warszawa i Lech Poznań kryją się tuż za plecami Wojskowych. Kolejną sprawą jest, czy “Upadła” Biała Gwiazda znów się wzniesie do góry. To samo tyczy się Niebieskich, których dopadł okropny kryzys. Wszystko to powoduje, że w środku tabeli też czeka na nas walka. Ruch od Lechii (6 miejsce) dzieli tylko 8 punktów, co w polskich realiach i przy 15 meczach stanowi małą różnicę.

Misja: Uciec z piekła

Choć liga jest mniej więcej wyrównana, ale już w tej chwili można w ciemno typować kto spadnie do I ligi. Podbeskidzie Bielsko-Biała i GKS Bełchatów są w tym sezonie tłem dla reszty drużyn. Do 14. miejsca obie ekipy tracą aż 9 punktów, a jak dalej będą z taką radością tracić punkty, to już można powoli się z nimi żegnać. Panowie w garniturach w Bełchatowie wezwali Michała Probierza, aby ten uratował ich klub. Probierz ma już spore doświadczenie w zgrywaniu superbohatera, który przybywa i ratuje drużynę przed spadkiem, ale tym razem może mieć ciężko. Problem chyba tkwi w piłkarzach, bo już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że gra Bełchatowian się poprawiła, gdy były trener Wisły Kraków objął drużynę. Jednakże jego drużynie cały czas brakuje tej przysłowiowej kropki nad i! GKS Bełchatów ostatnie mecze grał dobrze, stwarzał często zagrożenie pod bramką przeciwnika, a nawet zdobywał gola jako pierwszy. Mimo tego, nie utrzymywał dobrego wyniku do końca spotkania, a to owocowało najczęściej porażkami. Wina leży po stronie słabego przygotowania fizycznego, albo coś jest z psychiką grajków i po prostu za szybko cieszą się z wygranej. Sztuką nie jest wygrywać 1-0, ale utrzymać ten wynik lub go podwyższyć. A naprawdę szkoda Brunatnych, bo potrafią zagrać dobrą piłkę. Może powrót Kosowskiego mógłby coś poprawić. Myślę, że zbyt wcześnie go skreślono. Faktem jest, że nie spisywał się najlepiej, tylko gdyby zaufać jego doświadczeniu i popracować z nim bardziej na treningach, to wtedy znów okaże się bardziej pożyteczny.

Podbeskidzie też ma dość trudną sytuację. Nie potrafią wygrywać meczów, a nawet remisować. W porównaniu do GKS-u ich gra już nie jest tak skuteczna i ciekawa, a przyjście Jelenia nic nie dało. Irek przeżywa kryzys, a być może zbliża się schyłek jego kariery. Pomyśleć, że jeszcze rok temu grał w reprezentacji i był regularnie powoływany, a teraz nie potrafi dobrze zagrać w takim klubie i na takim poziomie? Zapewne zarząd Bielskiej drużyny oczekiwał czegoś więcej po nim. Prawdopodobnie w barwach Podbeskidzia już go nie zobaczymy. Raczej nic już nie pomoże drużynie z południa Polski i po dwóch sezonach nieobecności wróci ona do niższej klasy rozgrywkowej. Poprzedni sezon był chyba takim przypadkowym małym sukcesem. W ogóle ich gra mnie nie przekonuje aż tak, abym mógł im wierzyć, że jeszcze wywalczą utrzymanie. Już bardziej ufam GKS-owi.

Niebieski kryzys

Ubiegły sezon zakończył się dla drużyny Ruchu wspaniale – zdobycie wicemistrzostwa Polski i finał Pucharu Polski. Ale teraz jest naprawdę fatalnie – po rundzie jesiennej tylko 15 punktów. Chyba wszyscy oczekiwali czegoś więcej po tak wyśmienitej grze w poprzednim sezonie, a zbyt dużych strat w czasie okienka transferowego Ruch nie odnotował. Jednak jak widać wystarczyła utrata Grodzickiego, a obrońcy od razu zapomnieli jak grać. Nic nie dał powrót Sadloka, u którego widać, że się zatrzymał, a wręcz uwstecznił. Transferu Sultesa również nie można na razie zaliczyć do udanych. Chłopak nic nowego nie wniósł do drużyny, a w dodatku szybko nabawił się kontuzji. Niebiescy spisywali się tragicznie i dorobek 15 punktów można uznać jako klęskę, a z takim składem i trenerem powinno być o wiele lepiej. Wątpię, że odejście W. Fornalika było powodem dzisiejszych kłopotów, bo jego brat wiedział znakomicie jak i trenować oraz jak Ruch miał grać. Jacek Zieliński to nie amator i potrafi zrobić cuda z drużyną, nie wierzę żeby to on przeszkadza drużynie. Ba! Od razu po jego przyjściu Ruch zaczął grać prawdziwą piłkę ,ale kontuzja Piecha przywróciła nieład. Dodatkowo bardziej boli mnie taka słaba dyspozycja chorzowskiej drużyny, bo nie ukrywam, że jestem jej kibicem. Tylko gdzie leży problem? Według mnie przyczynami kryzysu są trzy czynniki: koszmarna defensywa, plaga kontuzji i nieudane transfery. Już na pierwszym planie widać, że Grodzicki rządził i dzielił w obronie. To on był głównym dowódcą linii defensywnej. Odszedł i od razu wszystko się posypało. Szyndrowski, Djokić, Stawarczyk popełniali dziecinne błędy, a przecież są tak doświadczeni. Przecież nie urodzili się wczoraj i nie wychodzili na boisko pierwszy raz w życiu. Także Sadlok nie zaprezentował się z dobrej strony, a jego talent można uznać za historię. W tym sezonie również  wyszły na światło dzienne błędy Waldemara Fornalika z poprzedniego sezonu. Otóż grał cały czas praktycznie tą samą jedenastką, a dziś, gdy przyszła plaga kontuzji u kilku piłkarzy z podstawowego składu, rezerwowi nie radzili sobie najlepiej. Zieńczuk kreował wiele akcji, a dodatkowo jego stałe fragmenty są zgrozą dla bramkarzy. Piecha nie było przez kilka tygodni i już skuteczność spadła. Także jak wrócił i był bez formy, to dalej nikt inny nie chciał przejąć odpowiedzialności za strzelanie bramek. O nieudanych transferach było już wcześniej. Sadlok i Sultes na razie bardziej szkodzą drużynie, niż przynoszą pożytku. Mam cichą nadzieję, że Sultes po kontuzji powróci w wielkim stylu, ale co do Sadloka to mam mieszane uczucia. Moja recepta na kryzys: sprzedaż Piecha w czasie zimy lub po sezonie, pieniądze otrzymane z tego transferu przeznaczyć na dobrego defensora, zatrzymać Jankowskiego i spróbować z niego i Kuświka stworzyć duet na podobiznę Piech-Jankowski z poprzedniego sezonu. Zieliński ma dużo do roboty, ale liczę na jego wielkie doświadczenie i umiejętności, bo wiem, że mu zależy na tej drużynie.

Czarne konie

Sensacją rundy trzeba nazwać grę Polonii Warszawy i Górnika Zabrze. W obu klubach trenerzy odwalają znakomitą robotę. Jednak bardziej zachwyca mnie dyspozycja Czarnych Koszul, bo wiemy jakie problemy miała ta drużyna w przerwie między sezonowej. Zawirowania w sprawie sprzedaży klubu przez Wojciechowskiego i przejęcie go przez Króla, spowodowały odejście kilku ważnych piłkarzy oraz krótszy czas przygotowawczy. Wielu ekspertów widziało miejsce Polonii tylko na dnie tabeli, ale Stokowiec zdziałał cuda wraz ze swą odmłodzoną ekipą. Uzupełnił braki kadrowe młodymi piłkarzami z drugiej drużyny i to zaprocentowało. Gra Czarnych Koszul w tej rundzie jest znakomitym przykładem na to, że czasem lepiej zaufać młodzieży, niż kupować jakiś bezużytecznych obcokrajowców czy “dziadków”. Król wykupił karty zawodnicze Dwaliszwiliego i Wszołka, którzy mają znakomity sezon. Powstała silna drużyna, gdzie oprócz wcześniej wymienionych piłkarzy, o sile zespołu decydują m.in.: Injac, Kiełb, Teodorczyk, Todorowski itd. Jest to bardzo wyważona drużyna, w której nie ma podziału na słabsze i silniejsze formacje, ale to i tak atak przoduje. No chyba jedynym problemem Stokowca była pozycja bramkarza. Przez kontuzje Przyrowskiego, na szybko został ściągnięty Pawełek, ale on nie należy do elity polskich goalkeeperów i szybko zdołał być winowajcom kilku niepotrzebnych straconych bramek. Przyrowski się szybko wyleczył i wszystko jest uregulowane, a Sebastian zostanie do końca sezonu podstawowym bramkarzem. Jedno jest pewne, że kibice Polonii mogą się naprawdę cieszyć, bo końcówka tej rundy najgorsza nie była. Obawiano się, że braki w przygotowaniu fizycznym objawią się na końcu listopada, ale aż tak bardzo to nie było widocznie, jeśli w ogóle krótszy czas przygotowawczy się odbił na piłkarzach. Runda jesienna była udana dla klubu ze stolicy, ale jak będzie na wiosnę? Już się mówi o odejściu Dwaliszwiliego, a zainteresowanie Wszołkiem także jest wysokie. Kilku innych grajków również jest obserwowanych przez potencjalnych nowych pracodawców. Jak wiadomo Gruzin wnosi bardzo dużo do ataku Polonii Warszawy, a jego brak będzie zauważalny. Zapewne Ireneusz Król chciałby coś zarobić, a okazja sprzedaży za dobrą cenę jednego czy dwóch piłkarzy, jest pociągająca. Zobaczymy czy prezes da się wkręcić w wir zimowej wysprzedaży. Oczekuje od niego, że jak już zamierza sprzedać kogoś, to uzupełni skład czymś także wartościowym, bo jego klub może się podobać, przynajmniej po tych 15 meczach.

Górnik Zabrze także robi furorę w tym sezonie. Jeszcze kilka lat temu byli w I lidze, a teraz mają rzeczywiste szanse walczyć o dobre miejsce na koniec tej edycji Ekstraklasy. Nakoulma i Milik stoją na czele tej Zabrzańskiej lokomotywy, która jest blisko Legii. Zabrzan od lidera dzielą tylko 5 pkt, tyle samo Polonię. Górnik ma w swych szeregach naprawdę silny zespół, a Nawałka wie jak nimi rządzić. Głównymi aktorami tego teatru są: Milik, Nakoulma i Skorupski, ale nie wolno zapominać o innych piłkarzach, którzy są pomijani w mediach. Danch z funkcji kapitana wywiązuje się znakomicie, Kwiek dobrze gra w pomocy, a defensorzy to zgrany i solidny zespół. Udowadnia to bilans bramek – tylko 11 straconych, co pokazuje, że to KSG ma najlepszą defensywę w lidze. Choć jestem kibicem Ruchu, ale  i tak cieszę się, że w tym sezonie Górnik przejął pałeczkę i kolejny śląski zespół odnosi dobre wyniki. Życzę im nawet europejskich pucharów, ale rzeczywistość jest bardziej brutalna. Górnika może czekać kryzys jak w Chorzowie, ale z innego powodu. Klub ten potrzebuje pieniędzy, a teraz ma wyśmienitą okazję do dużego zarobku. Na Milika ma już ochotę kilka o wiele lepszych drużyn, tak samo ja na Nakoulme. Oni obaj są głównymi postaciami w taktyce trenera Nawałki. gdyby nie wyśmienita dyspozycja zawodnika z Burkina Faso, to Górnik wielu goli by nie strzelił, nawet przy nieziemskiej formie Milika. Klub z Zabrza potrzebuje kasy i zapewne prezes zgodzi się szybko na transfer tych obu piłkarzy. Nie mówię, że w czasie tej zimy, ale pewnie Nakoulma odejdzie po tym sezonie. Nie wiadomo jeszcze jak może być z Milikiem, bo wiele osób ostrzega go, aby zdobył więcej doświadczenia w drużynie ze Śląska, a z przeprowadzką poczekał z dwa lata. Ale jego wielkie ego (doświadczyli go już dziennikarze portalu Weszło!) może zwyciężyć i jak dostanie super okazje to sam zachęci zarząd w sprawie zatwierdzenia transferu swej osoby. Skorupskiego też kilku trenerów widzi w bramkach swoich drużyn, a on chciałby się sprawdzić w lepszej drużynie. Na pewno na pierwszym miejscu jest u Adama Nawałki utrzymanie swych najlepszych piłkarzy, przynajmniej do końca sezonu. Czy się uda? Zobaczymy, ale myślę, że dadzą radę jeszcze nieźle namieszać w drugiej połowie bieżących rozgrywek.

Upadła Gwiazda?

Prowadzona przez wiele lat idiotyczna polityka transferowa, spowodowała że Wisła Kraków w tej chwili prezentuje dno. Klub ten udowadnia, że siła na papierku nie przenosi się bezpośrednio na murawę. Tą drużynę trudno zrozumieć, bo tak naprawdę nie wiadomo co jest przyczyną ich problemów. Jeszcze kilka lat temu trwała ich hegemonia, a od czasu ostatniego mistrzostwa ich skład się bardzo nie zmienił. Dalej w swych szeregach mają Meliksona, Ilieva, Genkowa, Wilka, Pereikę, Gargułę, Sobolewskiego – ale ich gra nie przypomina perfekcji. Przez Wisłę przeszło wielu dobrych trenerów, a więc jedynym winowajcom chyba są sami piłkarze. Wkład w grę, którą wnoszą cudzoziemcy jest coraz mniejszy. To nie są ci sami piłkarze co dwa, trzy lata temu! Oni w tej chwili nadają się do I ligi. Przecież dwa lata temu była mowa o zaproponowaniu Meliksonowi gry w reprezentacji Polski! Swą grą czarował wielu, ale najwidoczniej zastał w miejscu jak i cała Wisła. Wygląda jakby krakowski klub zatrzymał się w rozwoju,  gdy przyszedł okres w którym poziom Ekstraklasy poszedł najbardziej w górę. Klub ten można porównać do Polski komunistycznej – Zachód się rozwijał, a Polska stała w tyle wraz z całą resztą radzieckich państw. Niestety taka jest brutalna prawa, że Wisła nie zauważyła postępu polskiej piłki i nadal chyba wierzy, że wystarczy mieć braci Brożków i można wygrać ligę, choć ich nie ma. Dopiero teraz zarząd Białej Gwiazdy dostrzegł to, że obcokrajowiec nie jest lekarstwem an wszystko, podczas gdy m.in. Legia czy Lech, zareagowały wcześniej i zmieniły swój styl prowadzenia drużyny. Choć nadal obcokrajowcy odgrywają (odgrywali niedawno) tam znaczące rolę, ale takich zawodników ściągają już rozsądnie, a jak trenerzy mają problemy z daną pozycją to ufają młodzieży. Ten etap dopiero czeka Wisłę Kraków, a wrócą do gry jeśli wezmą się bardziej za swą szkółkę i dadzą więcej szans juniorom oraz pozbędą się niepotrzebnych (głównie niepolskich) graczy, tym samym zdobywając fundusze na naprawdę pożyteczne zakupy. No chyba, ze dalej wolą mieć takich piłkarzy jakich mają i topić się “we Wiśle”. Myślę, że w następnej rundzie będą tylko tłem do rozgrywek i miejsce na granicy górnej i dolnej połówki tabeli to u nich max. Wisło: lata, gdzie problem rozwiązywano obcokrajowcem, zniknęły!

Walka o tytuł

Po tej rundzie najpoważniejszymi kandydatami do mistrzostwa są Lech Poznań i Legia Warszawa. Jedynie może im zagrozić Górnik i Polonia, ale w czasie zimy mogą ich czekać roszady w składzie. Legii i Kolejorzowi to nie grozi. Oba kluby zareagowały wcześniej niż Wisła i szybciej zauważyły, że piłkarze za granicy nie są sposobem na kłopoty. Legioniści zaufali młodszemu pokoleniu, a to z połączeniem doświadczonych i bardzo dobrych piłkarzy dało wyczekiwany efekt. Już w poprzednim sezonie Wojskowi mogli zdobyć mistrzostwo, ale jak to bywa w piłce, zawalili kilka ważnych meczów i to Śląsk się cieszył. Jednak chcą się odkuć i mają wystarczającą silną ekipę, aby osiągnąć szczyt. Z przodu mają Ljuboję, dla którego ta jesień była chyba najlepszym okresem w Legii. Radović kreuje akcje i dobrze współpracuje ze swym serbskim kolegą. Kuciak wraz z Żewłakowem, Jędrzejczykiem, Wawrzyniakiem także nie dawali zbyt często strzelić sobie bramek. Legia ma wszędzie dobrych zawodników, ale cechą charakterystyczną ich potęgi jest pomoc. Klub ze stolicy posiada w tej chwili najlepszą linię pomocy w Ekstraklasie. Z takim wspomaganiem Ljuboja może liczyć na dogodne sytuacje. W swej szeregach legioniści mają objawienie jesieni, czyli Koseckiego. Chłopak szczególnie pod koniec rundy rozkręcił się. Jak utrzyma swój wysoki poziom przez kolejne sezony, to będzie silnym punktem w polskiej reprezentacji. W aktualnym klubie może pograć jeszcze z 2 sezony, a następnie mógłby się wybrać za granicę, by dobić do najwyższego stanu swych umiejętności. Ale nie możemy zapominać o innych piłkarzach z tej formacji. Gol, Wolski, Furman ta trójka jest też bardzo interesująca. Gdy Wolski jest w pełni formy, to dla mnie jego miejsce jest w pierwszej 11 reprezentacji w najważniejszych meczach. Gol i Furman mają mniejszy talent, ale spokojnie znajdzie się dla nich miejsce na ławce drużyny narodowej. Największą robotę chyba odwala od pewnego czasu wcześniej wymieniony Radović. Jego strata kosztowałaby dużo Legię. Wnosi wiele pożytecznego do gry, a jego wartość wciąż rośnie. Bardzo dobrze poradziła sobie władza warszawskiej drużyny ze stratą Rybusa. Szkoda tylko Saganowskiego, który przeżywał drugą młodość. Miejmy nadzieję, ze powróci jeszcze do gry. Legia Warszawa jest w tej chwili pretendent numer jeden. Zaryzykuje stwierdzeniem, że w obecnym składzie ma szanse na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów!  To nie są żadne głupie wizje, ale na serio ci piłkarze grając razem mają ambicje, aby tego dokonać. Wreszcie po tylu latach znów może będziemy oglądać we wtorki i środy polską drużynę. Owszem szansa jest duża, ale najpierw trzeba zostać mistrzem. Zostało jeszcze kolejne 15 meczów, a za plecami jest kilka drużyn w tym Lech Poznań.

Gra Kolejorza może się nie podobać, ale najważniejsze, że jest skuteczna. Mają też wielu cudzoziemców, którzy biorą jednak udział w zwycięstwach. Bólem głowy Rumaka jest na pewno atak. Rudniew (czy kto jak woli – Rundevs) odszedł, a to on był odpowiedzialny za to, by Lech miał jak najwięcej strzelonych goli. Zostali Ubiparip, Ślusarski, ale to nie jest ten poziom. Raz na jakiś czas strzelą, bo muszą. Jest jeszcze Reiss, tylko że on został przygarnięty tak dla okazania szacunku wobec jego osoby i aby zakończył karierę właśnie w Lechu. Teraz poznański klub ma szanse na znalezienie dobrego atakującego, bo będzie miał otwarte okienko transferowe, a że najuboższy nie jest, więc może pozwolić sobie na większe szaleństwo. Wracając do gry Lecha. Miał on mecze nudne, w którym nie błyszczał, ale zawsze jakoś wturlał tą piłkę do siatki. Po prostu ich gra może nie zachwycać i nawet nudzić, ale są skuteczni i to jest najważniejsze. Rumak ma czas wraz z zawodnikami na poprawę wielu elementów. Jeszcze gdyby zakupili dobrego napastnika to na nowo mogą zagrozić Legii w walce o tytuł. Aktualnie jednak Wojskowi pokazali swą siłę, pokonując 3-1 poznaniaków. W tym meczu widać było jak mocno jest widoczny brak Arboledy w obronie. Lech do pewnego czasu miał najmniej straconych bramek, ale w ostatnich jesiennych meczach coś się zepsuło w defensywie. Ja typuje drugie miejsce dla Lecha, ale chciałbym aby się jak najbardziej przybliżyli do lidera i pomęczyli ich do końca sezonu, bo tak utrzyma się na dłużej wysoki poziom.

Co z resztą?

Inne kluby jakoś się nie wyróżniły za bardzo, a ich miejscem będzie najprawdopodobniej środek tabeli, tak jak teraz. Oczywiście ich głównym zadaniem zostanie kradzież punktów czołówce i nieumożliwienie odrobienia strat drużynom zagrożonych spadkiem. Możliwość dołączenia do walki o tytuł ma chyba jedynie Śląsk (obrońca tytułu), ale piłkarze z Wrocławia przeplatają dobre mecze ze słabszymi, a główną robotę nadal odgrywa Mila. Aby zdobyć tytuł, musi się wydarzyć prawdziwa katastrofa na przodzie ligi. Sądzę, że Śląsk eliminacjami do europejskich pucharów udowodnił, że zdobycie przez nich mistrzostwa Polski był tylko przypadkiem i jednorazowym wyskokiem. Owszem obrońca tytułu ma silny skład, ale nie na tyle żeby po raz drugi z rzędu wygrać ligę. Starać mogą się o niższe miejsca na podium, bo to jedynie różnica 3 punktów, a nie wiadomo jak spiszą się pozostałe trzy drużyny, które wyprzedzają Śląsk. Więc mają i tak o co walczyć.

Natomiast Widzew zaskoczył wszystkich na początku sezonu. Myślałem, że pociągną to dalej, ale się zawiodłem. Coś się popsuło w łódzkiej maszynie i co było bliżej końca rundy, tym osiągali co raz gorsze wyniki. Aktualne miejsce zajmują tylko dzięki dobremu początkowi sezonu, a wiosna kolorowa dla nich może już nie być i wtedy Widzew jeszcze bardziej powędruje w dół tabeli.


O reszcie drużyn trudno się wypowiedzieć. Na pewno dużym zaskoczeniem jest gra Pogoni Szczecin, która zaliczyła kilka dość dobrych występów i kreuje się tam silna drużyna. Może w następnym sezonie będzie pierwsza szóstka?

Runda wiosenna przedstawia się dość ciekawie, a wszystko może zakończyć się wspaniałym zwycięstwem Legii Warszawa. A może jednak zagrozi jej Lech Poznań lub ktoś z dalszych miejsc? Wszystko okaże się w maju 2013 roku, a nam zostaje jedynie czekać do lutego i obserwować poczynania przygotowawcze wszystkich drużyn.

1 komentarz:

  1. inne kluby się nie wyróżniły?! 10 remisów na 15 spotkań Jagiellonii Białystok uważasz za coś normalnego? :p

    OdpowiedzUsuń