To już jest koniec, nie ma już nic...
słowa pewnej polskiej piosenki mogłyby się spodobać Fergusonowi. Koniec
miał mieć miejsce już wiele lat wcześniej, ale cały czas coś go
ciągnęło do kontynuowania walki o dominacje w Anglii. Niedawno
udało mu się to już po raz 13. Dla wielu jest to pechowa liczba, a
dla Szkota oznaczać będzie koniec czegoś pięknego. Po 19 maja,
czyli po spotkaniu z West Brom Albion, zakończy się pewien dział w
historii piłki nożnej. Sir Alex Ferguson pożegna się z kibicami.
Już nigdy nie zasiądzie na ławce rezerwowych. Już nigdy nie
przeprowadzi rozmowy motywacyjnej przed meczem. Już nigdy żaden
piłkarz nie zostanie poddany jego „suszarce”.
Nie ma co się oszukiwać i rozpaczać.
Ta chwila była już kwestią czasu. Bo ile można tak ciągnąć bez
przerwy? Jak długo może wytrzymać ludzki organizm działający pod
stała presją? Alex Ferguson ma już 71 lat i prawie wszystkie te
lata poświęcił piłce nożnej. Rozpoczął jako piłkarz, najpierw
grając w mało istotnych klubach szkockich, następnie zaliczył
niemiły epizod w Rangersach, a zakończył karierę w niższych
ligach. Jednak to mu nie wystarczało i chciał więcej. Został
trenerem. Wiele osób mu pomogło. Trenerkę rozpoczął tak
samo, bo wpierw w niszowych klubach z Szkocji, aż wreszcie trafił
do Aberdeen i tam pokazał się całemu światu. Po sukcesach z tą
drużyną przyjechał do Manchesteru i objął stanowisko
szkoleniowca Czerwonych Diabłów. Nie było łatwo. Długo nie
zdobył żadnego poważnego trofeum. Dopiero po wielu ciężkich
chwilach udało mu się dopiąć swego. Ale po sukcesach znów
przyszły gorsze czasy, jednakże po nich na nowo wrócił na
szczyty, tym razem na stałe. Dużo zawdzięcza dzięki swojemu
instynktowi do młodzieży. Za sprawą Szkota świat mógł się
cieszyć z takich herosów futbolu jak: Beckham, Giggs,
Scholes. Oprócz nich było jeszcze wielu innych, którzy
wyszli z pod warsztatu Fergusona i zrobili ciekawe kariery.
Nie dał sobie dmuchać w kaszę. To on
zawsze atakował i stawiał na swoim. Przez takie zachowanie wszyscy
czuli przed nim respekt i wiedzieli, że z trenerem MU nie wolno
żartować. Jego wypowiedzi na temat piłkarzy mogły obrażać, ale
to na nich działało pobudzającą. Oni po prostu wiedzieli, że
taki jest Ferguson. Szkot w poprzednich latach cały czas borykał
się z biedą we wszystkich klubach, w których pracował. W
Manchesterze nie było takiego problemu i bez przeszkód
korzystał z majątku. Dlatego kilkakrotnie ustanowił rekord
transferowy w Anglii i rozbudował Old Trafford. Jego kariera to nie
tylko same sukcesy, ale również wiele porażek. Mało
brakowało, a już po kilku latach urzędowania w United zostałby
zwolniony. Miał problemy z poprzednim właścicielem klubu, przez
którego stracił dość dużą sumę pieniędzy. Futbol
zaniedbał jego relacje z żoną i dziećmi. Choć nadal są blisko
siebie i kochają się, ale nikt z nich nie ukrywa, że Alex
równorzędnie obdarowywał uczuciem swoją pracę. Po odejściu
na emeryturę wreszcie będzie mógł oddać się całkowicie
rodzinie oraz swojej innej pasji – koniom. Manager kocha konie i
nieraz stracił pieniądze na nieudanych zakładach wyścigów
tych zwierząt. Sam często jeździ na nich.
Jednakże w takich sytuacjach lepiej
mówić o tych dobrych rzeczach. Zostawmy na razie ciemniejsze
strony przeszłości oraz dyskusje na temat nowego trenera United.
Ten moment pozwala nam uświadomić sobie kim był Ferguson dla piłki
nożnej. Premiership nie będzie już takie samo jak wcześniej.
Wszystkim brakować będzie żywiołowych wypowiedzi szkockiego
managera. Nawet po pewnym czasie sami sędziowie zatęsknią za nim i
jego ciągłym narzekaniem na ich pracę. Największa zmiana będzie
widoczna w samym klubie, ale mam nadzieję, że osoba, która
przejmie dziedzictwo tej żywej legendy, poradzi sobie z tym, a
Manchester United nadal będzie kroczył po trofea.
Sir Alex Ferguson będzie i zapewne
zostanie na długie lata najbardziej utytułowanym trenerem w Anglii.
Przez cały okres panowania w angielskim zespole zdobył 38
pucharów!!! To niewyobrażalna liczba. A na jakich polach
bitew zwyciężał? Premier League, Liga Mistrzów, Superpuchar
Europy, Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej, Tarcza Wspólnoty,
Mistrzostwa Klubowe, Puchar Zdobywców Pucharów. Prawie
wszędzie wtykał nosa:). Jego kariera trenerska to nie tylko Diabły,
ale również głównej mierze Aberdeen. Z nim wygrywał
mistrzostwa Szkocji, a także Puchar Zdobywców Pucharów
i Superpuchar Europy! Gdy dodać te wszystkie osiągnięcia, wyjdzie
47 trofeów!
To osiągnięcie udowadnia, że
Ferguson jest jednym z najlepszych trenerów w historii piłki
nożnej, jeśli nie najlepszym. Będzie nam dane długo czekać, aby
w dzisiejszych czasach ktoś z konkurencji dorównał jego
geniuszowi. Szkot był czymś w rodzaju „boga” futbolu. Potrafił
przefiltrować każdego przeciwnika i ustawić pod niego dobrą
taktykę. Często miał nosa do piłkarzy, dlatego na Old Trafford
zawitali m.in: Cantona, C. Ronaldo, Rooney, Ferdinand, Evra, Van Der
Sar, Schmeichel , Sheringham, Solskjaer i inni. Ta grupa piłkarzy
wraz z niesamowita młodzieżą stworzyła wielki klub. Manchester
United na nowo stał się potęga w futbolowym świecie, którą
mógł być wiele lat wstecz, ale katastrofa lotnicza w
Monachium uniemożliwiła to. Ferguson może się poszczycić tym, że
kierował reprezentacją Szkocji na MŚ w Meksyku w 1986 roku.
Turniej okazał się nie udanym występem drużyny z Wysp, ale na
pewno dała większy prestiż nazwisku Ferguson.
Futbol będzie inny. Nie ma kraju, w
którym nie gościła sława Szkota. Choć będzie go
brakowało, ale zasłużył sobie wreszcie na koniec z tym wszystkim.
Przecież piłka nożna nie jest jedyną rzeczą na świecie.
Istnieje wiele innych spraw godnych uwagi. Wszyscy kibice na świecie,
obojętnie komu kibicują, powinni podziękować temu człowiekowi,
że przez tyle lat tworzył historię tego sportu.
Dziękuje Fergie!
Dziękuje Fergie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz