środa, 8 maja 2013

Koniec czegoś wielkiego


To już jest koniec, nie ma już nic... słowa pewnej polskiej piosenki mogłyby się spodobać Fergusonowi. Koniec miał mieć miejsce już wiele lat wcześniej, ale cały czas coś go ciągnęło do kontynuowania walki o dominacje w Anglii. Niedawno udało mu się to już po raz 13. Dla wielu jest to pechowa liczba, a dla Szkota oznaczać będzie koniec czegoś pięknego. Po 19 maja, czyli po spotkaniu z West Brom Albion, zakończy się pewien dział w historii piłki nożnej. Sir Alex Ferguson pożegna się z kibicami. Już nigdy nie zasiądzie na ławce rezerwowych. Już nigdy nie przeprowadzi rozmowy motywacyjnej przed meczem. Już nigdy żaden piłkarz nie zostanie poddany jego „suszarce”.

Nie ma co się oszukiwać i rozpaczać. Ta chwila była już kwestią czasu. Bo ile można tak ciągnąć bez przerwy? Jak długo może wytrzymać ludzki organizm działający pod stała presją? Alex Ferguson ma już 71 lat i prawie wszystkie te lata poświęcił piłce nożnej. Rozpoczął jako piłkarz, najpierw grając w mało istotnych klubach szkockich, następnie zaliczył niemiły epizod w Rangersach, a zakończył karierę w niższych ligach. Jednak to mu nie wystarczało i chciał więcej. Został trenerem. Wiele osób mu pomogło. Trenerkę rozpoczął tak samo, bo wpierw w niszowych klubach z Szkocji, aż wreszcie trafił do Aberdeen i tam pokazał się całemu światu. Po sukcesach z tą drużyną przyjechał do Manchesteru i objął stanowisko szkoleniowca Czerwonych Diabłów. Nie było łatwo. Długo nie zdobył żadnego poważnego trofeum. Dopiero po wielu ciężkich chwilach udało mu się dopiąć swego. Ale po sukcesach znów przyszły gorsze czasy, jednakże po nich na nowo wrócił na szczyty, tym razem na stałe. Dużo zawdzięcza dzięki swojemu instynktowi do młodzieży. Za sprawą Szkota świat mógł się cieszyć z takich herosów futbolu jak: Beckham, Giggs, Scholes. Oprócz nich było jeszcze wielu innych, którzy wyszli z pod warsztatu Fergusona i zrobili ciekawe kariery.

Nie dał sobie dmuchać w kaszę. To on zawsze atakował i stawiał na swoim. Przez takie zachowanie wszyscy czuli przed nim respekt i wiedzieli, że z trenerem MU nie wolno żartować. Jego wypowiedzi na temat piłkarzy mogły obrażać, ale to na nich działało pobudzającą. Oni po prostu wiedzieli, że taki jest Ferguson. Szkot w poprzednich latach cały czas borykał się z biedą we wszystkich klubach, w których pracował. W Manchesterze nie było takiego problemu i bez przeszkód korzystał z majątku. Dlatego kilkakrotnie ustanowił rekord transferowy w Anglii i rozbudował Old Trafford. Jego kariera to nie tylko same sukcesy, ale również wiele porażek. Mało brakowało, a już po kilku latach urzędowania w United zostałby zwolniony. Miał problemy z poprzednim właścicielem klubu, przez którego stracił dość dużą sumę pieniędzy. Futbol zaniedbał jego relacje z żoną i dziećmi. Choć nadal są blisko siebie i kochają się, ale nikt z nich nie ukrywa, że Alex równorzędnie obdarowywał uczuciem swoją pracę. Po odejściu na emeryturę wreszcie będzie mógł oddać się całkowicie rodzinie oraz swojej innej pasji – koniom. Manager kocha konie i nieraz stracił pieniądze na nieudanych zakładach wyścigów tych zwierząt. Sam często jeździ na nich.

Jednakże w takich sytuacjach lepiej mówić o tych dobrych rzeczach. Zostawmy na razie ciemniejsze strony przeszłości oraz dyskusje na temat nowego trenera United. Ten moment pozwala nam uświadomić sobie kim był Ferguson dla piłki nożnej. Premiership nie będzie już takie samo jak wcześniej. Wszystkim brakować będzie żywiołowych wypowiedzi szkockiego managera. Nawet po pewnym czasie sami sędziowie zatęsknią za nim i jego ciągłym narzekaniem na ich pracę. Największa zmiana będzie widoczna w samym klubie, ale mam nadzieję, że osoba, która przejmie dziedzictwo tej żywej legendy, poradzi sobie z tym, a Manchester United nadal będzie kroczył po trofea.

Sir Alex Ferguson będzie i zapewne zostanie na długie lata najbardziej utytułowanym trenerem w Anglii. Przez cały okres panowania w angielskim zespole zdobył 38 pucharów!!! To niewyobrażalna liczba. A na jakich polach bitew zwyciężał? Premier League, Liga Mistrzów, Superpuchar Europy, Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej, Tarcza Wspólnoty, Mistrzostwa Klubowe, Puchar Zdobywców Pucharów. Prawie wszędzie wtykał nosa:). Jego kariera trenerska to nie tylko Diabły, ale również głównej mierze Aberdeen. Z nim wygrywał mistrzostwa Szkocji, a także Puchar Zdobywców Pucharów i Superpuchar Europy! Gdy dodać te wszystkie osiągnięcia, wyjdzie 47 trofeów!

To osiągnięcie udowadnia, że Ferguson jest jednym z najlepszych trenerów w historii piłki nożnej, jeśli nie najlepszym. Będzie nam dane długo czekać, aby w dzisiejszych czasach ktoś z konkurencji dorównał jego geniuszowi. Szkot był czymś w rodzaju „boga” futbolu. Potrafił przefiltrować każdego przeciwnika i ustawić pod niego dobrą taktykę. Często miał nosa do piłkarzy, dlatego na Old Trafford zawitali m.in: Cantona, C. Ronaldo, Rooney, Ferdinand, Evra, Van Der Sar, Schmeichel , Sheringham, Solskjaer i inni. Ta grupa piłkarzy wraz z niesamowita młodzieżą stworzyła wielki klub. Manchester United na nowo stał się potęga w futbolowym świecie, którą mógł być wiele lat wstecz, ale katastrofa lotnicza w Monachium uniemożliwiła to. Ferguson może się poszczycić tym, że kierował reprezentacją Szkocji na MŚ w Meksyku w 1986 roku. Turniej okazał się nie udanym występem drużyny z Wysp, ale na pewno dała większy prestiż nazwisku Ferguson.

Futbol będzie inny. Nie ma kraju, w którym nie gościła sława Szkota. Choć będzie go brakowało, ale zasłużył sobie wreszcie na koniec z tym wszystkim. Przecież piłka nożna nie jest jedyną rzeczą na świecie. Istnieje wiele innych spraw godnych uwagi. Wszyscy kibice na świecie, obojętnie komu kibicują, powinni podziękować temu człowiekowi, że przez tyle lat tworzył historię tego sportu.

Dziękuje Fergie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz