Polska ma aż taki nędzny poziom szkolenia młodzieży, że aż do kadry szukać musimy obcokrajowców, co ich ciocie od strony wujków, od strony babć, dziadka od kuzyna, ciocie były Polkami? Polscy trenerzy są chyba niewidomi, lub aż tak beznadziejna jest polska myśl szkoleniowa, by zamiast jeździć bo Polsce, szukać młodych talentów, to lepiej szukać, czy pewien Niemiec, miał rodzinę z Polski.
Tak to prawda. Żyjemy w erze komputerów, gdzie praktycznie wszędzie można je spotkać. W szkołach uczą już obsługiwać te maszyny od pierwszej klasy podstawówki, a na komunie lub na urodziny zamiast zegarka, roweru lub jakieś zabawki, to dzieci otrzymują najnowsze laptopy, komórki itp. W dodatku te gry komputerowe i MMO. Zwłaszcza starsi ludzie myślą, że dzieci wolą pograć w piłkę nożną na komputerze niż na palcu. Jednak to nie prawda. Jest jeszcze wiele dzieciaków co lubią pograć w coś na placu, pochodzić po lesie itp. Zwłaszcza można znaleźć ich na boiskach do piłki nożnej.
To nieprawda, że dzieciom się nie chce trenować. Nie to nie jest to... Powodem, że poziom polskiej piłki upada są to te cztery czynniki: PZPN, Trenerzy, Czołowe kluby, Samorządy. Dlaczego tak sądzę? Jest wiele argumentów. W Polsce praktycznie w każdej miejscowości lub przynajmniej gminie znajduje się jeden klub piłki nożnej. Teraz dodając to, że w Polsce jest bardzo dużo miejscowości, i że w wielu miastach jest więcej niż jeden klub, to wychodzi nam jasny wynik: jest dużo, ale możliwe, że za dużo drużyn jak na nasz kraj. Nie okłamujmy się. Polska najbogatszym krajem nie jest, bo wykorzystywani jesteśmy przez innych, jak to się od wielu lat zdarza. W najwyższej klasie rozgrywkowej występuje tylko szesnaście drużyn z kilku tysięcy. Z tych szesnastu drużyn nawet jedna nie potrafi awansować do Ligi Mistrzów, a ledwo awansują jedna lub dwie do Ligi Europy. Wiele klubów, żyje pod kreską, lub ledwo łączą koniec z końcem. Biedniejszym ekipom czasami pomagają lokalne władze, ale ta kasa to grosze. Dobry przykładem jest Łódź. Jeszcze kilka miesięcy temu usłyszałem, że tego miasta nie stać na utrzymanie ŁKS i Widzewa razem. ŁKS ledwo co doszło do końca rozgrywek. Duży problem widać na wschodzie polski, w miejscowościach górskich, podgórskich, czy też małych miejscowościach. Wniosek? Albo PZPN współpracując ze rządem znajdzie pieniądze, by przekazać je okręgowym związkom, które podzielą sumę na biedne kluby, lub lepiej połączyć słabsze ekipy z biednych okolic i iść na jakość, a nie na ilość. Mieszkam niedaleko miasta, gdzie jest jeden mocniejszy klub (4 liga), ale kilka słabych. Trochę bez sensu. Nie można by połączyć sił i utworzyć jeden lepszy lub dwa dobre kluby? Taki pomysł byłby właśnie znakomity na takie miasteczka/wsie. Bo przeludnienie drużyny nie groziło by, można zrobić dużo sekcji, a i finanse lepsze będą. Jednak to jest tylko takie moje głośnie myślenie i mam nadzieję, że wybory w PZPN'ie za ponad sześćdziesiąt dni coś zmienią.
Jednak to co hamuje naszą piłkę, to zapewne myśl szkoleniowa i polityka klubowa. Jak już trzymamy się tych wsi. Są tam kluby, ale i zdarzają się talenty! Tylko właśnie przez małe pieniądze nie mogą się rozwijać. I co taki talent musi zrobić, jak chce być piłkarzem? Musi znaleźć jakąś szkółkę piłkarską. I tu tkwi problem. "Poszukiwacze talentów" szukają, tylko po innych szkółkach, lub w miastach. A co ma zrobić takie dziecko, które wywodzi się z biednej rodziny, która utrzymuje się na roli? I tu leży problem. Muszą szukać na własną rękę jakiegoś lepszego klubu. Tutaj właśnie kluby popełniają duży błąd. Nie chcą szukać obiecujących dzieciaków z "podwórka". Organizowane są turnieje m.in .Dzikich drużyn, gdzie amatorskie ekipy zbierają się i grają o jakiś dyplom i puchar. Może warto tam poszukać kogoś. Orliki są przecież! Może tam warto poszukać! I oczywiście male kluby, na których mecze juniorów też warto przyjść. Właśnie tego mi brakuje w wielu czołowych klubach. Braku zaangażowania się większych klubów w szukaniu nowej generacji. Pele wywodził się z biednego miasteczka/wsi. Grał w lokalnym klubie, lecz na mecz kiedyś przybyli łowcy talentów i poszedł dalej. Sam nie miał szans znaleźć dobrej szkoły futbolowej, bo mieszkał daleko od dużych miast.
Ale ok. Są juniorzy w szkółce. Powiedzmy klub z ekstraklasy. Trenują kilka lat i ....... albo idą o drużyny, która walczyć będzie o utrzymanie się w ekstraklasie, a gorzej to I, II, nawet III liga! I nie, że byli słabi. Nie! Oni słabi się staną, bo nie będą dalej się rozwijać. Czemu zostali wyrzuceni? Bo z tego co ja widzę, to zarządy, trenerzy czołowych zespołów naszego kraju boją się wychowanków! Nie, że atakuję w jakimś sensie pewne kluby, ale bez przesady, że w meczu Wisły Kraków, Legii czy nawet Lecha, ledwo widzę kilku Polaków. Że trzony tych klubów stanowią obcokrajowcy to też trochę źle świadczy. Powinien być jakiś ostrzejszy limit obcokrajowców, to może zauważyły by te kluby, że pozbywają się wielu juniorów. Zamiast wydawać kasę na piłkarzy co są gwiazdami, ale piłki Bułgarskiej, Serbskiej, Czeskiej, to mogli by kupić 2-3 dobrych obcokrajowców, a resztę zainwestować w przyszłość. Mniejszy problem jest w biedniejszych klubach, bo ich nie stać to wolą wychowanków. Tylko, że oni nie mają najlepszych warunków, by zrobić z nich gwiazdy. Polska myśl szkoleniowa też jest śmieszna. Bo jak już jakiś junior wyskoczy i będzie gwiazdą, to szybko musi uciekać za granicę by się dalej rozwijać. Może słabi trenerzy? Dlatego PZPN powinien także bardziej przyłożyć się na rozdawaniu licencji trenerskich i w ogóle zrobić jakieś dobre szkolenia dla trenerów obecnych jak i przyszłych. Szanuję pana Oresta Lenczyka, ale żeby już w starszym wieku dobrze prowadzić zespół, trzeba być cały czas na najwyższym poziomie jak np: Alex Ferguson. Dobry jeden sezon to nie wszystko. Teraz już Śląsku nie idzie i są jakieś konflikty. Ruch zrobił jak w FC Barcelonie. Zobaczymy co z tego będzie. Jednak ten problem dotyczy wszystkich.
Podsumowując. Młodzież jest. Talenty są. Nowej myśli szkoleniowej dla juniorów nie ma. Chęci na zmianę nie ma. Lepszego scouting'u nie ma. Większej kasy na szkoły juniorskiej też nie ma. Upadające kluby są. Jedynie na co musimy czekać, to na wybory prezesa PZPN. Może coś się zmieni.
~Kastel
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
I zaczynamy igrz....Ekstraklasę!
Co raz więcej pieniędzy, ale cały czas słabo.... Co nas może zaskoczyć w tym sezonie? A może inaczej: co nas nie zaskoczy ! Rozpoczynamy kolejne zmagania w Ekstraklasie. Po bardzo długiej przerwie spowodowanej przez Euro 2012, o którym lepiej nie wspominać...
Poprzedni sezon był trochę dziwny. Wyglądało na to, że wielu drużynom nie zależało na zwycięstwie. Bali się porażki w eliminacji Ligi Mistrzów? Śląsk przegrał to i Legia z Ruchem przegrała. Ruch wygrał, Korona wygrała, Legia wygrała, Śląsk przegrał. Lech wygrywał, Śląsk remisował, Legia przegrywała. I tak w kółko. Bukmacherzy mieli zawrót głowy, bo wielką nie wiadomą było, komu będzie się chciało wygrać mecz. Ale wszystko się skończyło. Śląsk dzięki wygraną z jesieni wygrał ligę, Ruch umiejętnie wykorzystywał wpadki legionistów i zajął 2 miejsce. A wszystko rozstrzygnęło się w ostatniej kolejce. Weteran Tomek Frankowski choć ma już 38 lat na karku, to wstrzelił się na 2 miejsce króla strzelców. W tym sezonie zabraknie Rudniewa, to może zdobędzie koronę? Ekstraklasa szybko się zakończyła, bo Euro przybywało, więc i piłkarze mieli więcej odpoczynku.
Takiej długiej przerwy dawno nie było, żeby nie mówić, że wcale. Może przyjdzie to piłkarzom jak i trenerom na plus? Długi okres przygotowawczy. Więcej czasu na naukę nowym założeń taktycznych. Więcej czasu na poznanie nowych kolegów, którzy dołączyli do klubu w tym oknie transferowym. Na pewno atrakcji nam nie zabrakło. Chodzi oczywiście o Polonię Warszawę i GKS Katowice. Sytuację, która powstała każdy już zna. Nowy "Król" wstąpił na tron, chciałoby się rzec. Jednak zawirowania spowodowane rozmowami o przeniesienie klubu do Katowic, protesty kibiców obu drużyn spowodowały, że główny trzon "Czarnych Koszul" został rozerwany. Piłkarze, którzy występowali w pierwszej 11 poodchodzili z klubu i zostali nie liczni. Teraz klub z Warszawy an szybko sprowadza za małe pieniądze lub za darmo nowych piłkarzy. Dużo ekspertów twierdzi, ze w obecnej sytuacji, to Polonia najwyżej może powalczyć o utrzymanie się. A może jednak nowy król, będzie dobrym władcom? Może taka modernizacja, przyniesie korzyści. Pokazać się będą mogli nowi, młodzi zawodnicy z ambicjami. Może znajdą się nowe młode talenty polskiej piłki, które nie będą patrzeć na pieniądze, bo dużo ich już nie ma. Jak się mówi: pożyjemy, zobaczymy. Ale na szczęście, historia i tradycja tego klubu, nie została zniszczona przez marne 5 milionów złotych i przez Króla wraz z Wojciechowskim.
Lecz kto będzie mistrzem? Kto znów będzie się starał o to, by nie było po raz kolejny wstydu w eliminacjach Ligi Mistrzów? Każdy fan piłkarski zadaje sobie pytanie. Czy będziemy sieęcieszyć nareszcie z pięknych meczy jakie można oglądać za granicą? Ruch Chorzów, Śląsk pokazał, że warto dawać szanse polskim piłkarzom, mniej znanym lub wychowankom. Denerwuje mnie to, że gdy oglądam głównie mecze Wisły i Legii, z nadziejami szukam w składzie więcej niż 1-2 Polaków. Na serio nie ma w Polsce talentów? Albo wszystkie polskie dzieci siedzą w domu? Choć jest era komputerów, to wiem, że są takie dzieci, które cały czas kopią w piłkę. jednak duża część z nich mieszka an wsiach lub w małych miastach, gdzie kluby maja zabite deskami szatnie. To nie jest tak, że nie ma młodych adeptów piłki nożnej. To kuleje polska myśl szkoleniowa i szkółki juniorskie. "Poszukiwacze talentów" polskich czołowych klubów patrzą tylko na swoje szkółki lub na szkółki innych bogatych klubów. Jednak nie chce jeździć im się po "ulicach" i szukać kogoś, kto nie może ze swojej kieszeni trenować w dobrych warunkach. Są orliki, tam jest pełno talentów. Są różne turnieje dzikich drużyn : tam jest pełno talentów. Tylko szkoda, że nikt na takie coś nie jeździ....
Jednak wracając do nadchodzącego sezonu. Czego możemy się spodziewać od tych 16 klubów? Zapewne wielu wpadek silnych klubów z słabymi, ale to pozytyw. Musi być ciekawie. Jednak czy tylko drużyny z kasą mają szansę na zwycięstwo? Mam nadzieję, że kilka klubów z polskimi piłkarzami w składzie, zrobi ą niespodziankę jak Ruch i Korona w ubiegłym sezonie.
piątek, 17 sierpnia 2012
Och silna Estonio.....
Porażka z Estonią naszej reprezentacji. Już słychać pierwsze najazdy na pana Waldemara. Lecz co on ma zrobić, jak samym piłkarzom nie zależało?? Tylko kilku mogło coś powiedzieć, że robiły an tym meczu. Wasilewski, Grosicki, Piech i Szczęsny w 1 połowie. A reszta? Gdzie była?
Trójka z Borusii. Wszyscy się nimi podniecają itd. Oni chyba wiedza, że powinni być siłą napędową naszej drużyny narodowej. A nie są. Na Euro, to tylko może Błaszczykowski się pokazał z dobrej strony, ale to co powiedział o biletach itp to mógł sobie już darować. Będzie to za nim chodziło jeszcze przez długi czas. Ale Lewandowski i Piszczek mnie zawodzą. Widać, że nie starają się tak, jak w meczach Bundesligi. Pieniądze za małe? Jedno co zauważyłem. W Niemczech potrafi przyjąć piłkę i minąć 2 - 3 obrońców, a na koniec strzelić gola. Obrońcami są często piłkarze, którzy grają zazwyczaj, lub czasami w dobrych reprezentacjach. Bramkarze też. Ligą estońską przyznaje się, że się nie interesuję. Głównie tylko bramkarza z Wisły znałem. Ale ich liga, to musi być jedną z potęg Europy, żeby nie świata... Żeby Lewy nie radził sobie z 2-3 obrońcami i nawet z dystansu nie potrafił uderzyć? Czyli Estonia, jest lepsza niż piłkarze Bayernu, Schalke, Werderu i tak dalej i tak dalej... Nasz drogi kapitan nie potrafi lub ciężko mu przychodziło mijanie rywali, a na zakończenie dobre podanie, lub zejście do pola karnego. Ile razy tak robił w Borusii? Piszcze też miał problemy w obronie jak i w ofensywie, a za Odrą jest znany z swoich "spacerów" pod pole karne przeciwnika. Lecz to się tylko ich nie tyczy. Wojtek lepsze okna wyciągał. Widać było, że nie wyszła mu ta interwencja, bo chciał prawdopodobniej chyba łapać tą piłkę. Bo jeśli wybić, to powinien inaczej się zachować. Miejmy nadzieję, że jest zdolnym chłopakiem i był to wypadek przy pracy.
Ale co daje nam zmiana selekcjonera, jeśli samym piłkarzom się nie chce? Nie pomoże żaden trener, jeśli znów "nasze orły" nie uwierzą, że nie chodzi o kasę czy sławę tylko o honor. Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek, Szczęsny.. to są idole dzieciaków i oni to wiedzą. Wiedzą, ze muszą świecić przykładem, ale najlepszym pokazaniem się jest mecz reprezentacji. W latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku Polska piłka była potęga jak teraz jest w siatkówce. A wtedy komuna nie pozwalała przed trzydziestką wyjechać piłkarzom za granicę. Były tylko wyjątki. Pieniądze były małe, ale jednak Polska potrafiła dać w dupę potęgom światowym. Piłkarze wiedzieli, że tylko tak mogą pokazać Polskę na arenie międzynarodowej, dać światło szarej rzeczywistości i być dumnie z siebie. Nie jak teraz. I co daję, ze Lewy reklamuje maszynki do golenia. Piłkarz, aby mógł być jednym z najlepszych powinien mieć sukcesy w reprezentacji i w klubie. Dlatego: Messi, CR7, Rooney, Neymar, Ribery, Robben - nie są najlepsi na świecie. Oni tylko potrafią osiągać sukcesy w klubie. Ale wracając do Polski.
Nasi czołowi piłkarze na pewno wiedzą, ze są silnikiem naszej reprezentacji, ale nic z tym nie robią. i to było we środę i jak na Euro. Jak my mamy problem wygrać z Estonią mając praktycznie najsilniejszy skład, to co będzie z Czarnogórą, Ukrainą, a nie wspomnę o Anglii, która po swoich problemach staje się co raz znów silniejsza, a Euro było jak dal nich udane. Z tego co uważam, choć punktacja rankingu Fifa jest popaprana, ale nasze miejsce jest zasłużone. Może drogi Waldku czas pokazać tym naszym "bohaterom", że nie są niezastąpieni? Może kilka meczów bez nich uświadomi ich, że są aż takimi gwiazdami. A najlepsze kluby też patrzą czy dany piłkarz jest brany pod uwagę u selekcjonera. W dodatku duże imprezy są jednym z najlepszych sposobów na pokazanie się. Tak więc myślę, jeśli nic nie ulegnie zmiany, ze warto an kilka meczy eliminacji oraz sparingów nie brać w cale do kadry kilku piłkarzy.
Tak na koniec. We środę dobre wrażenie zrobili na mnie Wasilewski, Grosicki i Piech. U Wasyla zawsze widać zaangażowanie w obronie, lecz sam nie zatrzyma 10. Grosicki ładnie też włączał się do akcji itp, a Arek Piech w czasie tych kilku minut miał 2 ładne okazje. Pierwszy strzał nie wyszedł. Można mu darować, bo dopiero wszedł z ławki, a drugi strzał był ładny i z trudnej pozycji więc nie można mieć u nie go za złe, że tego nie strzelił. W dodatku biegał do tych obrońców i naciskał ich. A Lewy? po 70 minutach wyglądał jakby był zmęczony. Przeciwko Bayernowi potrafi wylatać 90 minut, a przeciw Estonii nie potrafi??? Aha.
~Kastel
Trójka z Borusii. Wszyscy się nimi podniecają itd. Oni chyba wiedza, że powinni być siłą napędową naszej drużyny narodowej. A nie są. Na Euro, to tylko może Błaszczykowski się pokazał z dobrej strony, ale to co powiedział o biletach itp to mógł sobie już darować. Będzie to za nim chodziło jeszcze przez długi czas. Ale Lewandowski i Piszczek mnie zawodzą. Widać, że nie starają się tak, jak w meczach Bundesligi. Pieniądze za małe? Jedno co zauważyłem. W Niemczech potrafi przyjąć piłkę i minąć 2 - 3 obrońców, a na koniec strzelić gola. Obrońcami są często piłkarze, którzy grają zazwyczaj, lub czasami w dobrych reprezentacjach. Bramkarze też. Ligą estońską przyznaje się, że się nie interesuję. Głównie tylko bramkarza z Wisły znałem. Ale ich liga, to musi być jedną z potęg Europy, żeby nie świata... Żeby Lewy nie radził sobie z 2-3 obrońcami i nawet z dystansu nie potrafił uderzyć? Czyli Estonia, jest lepsza niż piłkarze Bayernu, Schalke, Werderu i tak dalej i tak dalej... Nasz drogi kapitan nie potrafi lub ciężko mu przychodziło mijanie rywali, a na zakończenie dobre podanie, lub zejście do pola karnego. Ile razy tak robił w Borusii? Piszcze też miał problemy w obronie jak i w ofensywie, a za Odrą jest znany z swoich "spacerów" pod pole karne przeciwnika. Lecz to się tylko ich nie tyczy. Wojtek lepsze okna wyciągał. Widać było, że nie wyszła mu ta interwencja, bo chciał prawdopodobniej chyba łapać tą piłkę. Bo jeśli wybić, to powinien inaczej się zachować. Miejmy nadzieję, że jest zdolnym chłopakiem i był to wypadek przy pracy.
Ale co daje nam zmiana selekcjonera, jeśli samym piłkarzom się nie chce? Nie pomoże żaden trener, jeśli znów "nasze orły" nie uwierzą, że nie chodzi o kasę czy sławę tylko o honor. Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek, Szczęsny.. to są idole dzieciaków i oni to wiedzą. Wiedzą, ze muszą świecić przykładem, ale najlepszym pokazaniem się jest mecz reprezentacji. W latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku Polska piłka była potęga jak teraz jest w siatkówce. A wtedy komuna nie pozwalała przed trzydziestką wyjechać piłkarzom za granicę. Były tylko wyjątki. Pieniądze były małe, ale jednak Polska potrafiła dać w dupę potęgom światowym. Piłkarze wiedzieli, że tylko tak mogą pokazać Polskę na arenie międzynarodowej, dać światło szarej rzeczywistości i być dumnie z siebie. Nie jak teraz. I co daję, ze Lewy reklamuje maszynki do golenia. Piłkarz, aby mógł być jednym z najlepszych powinien mieć sukcesy w reprezentacji i w klubie. Dlatego: Messi, CR7, Rooney, Neymar, Ribery, Robben - nie są najlepsi na świecie. Oni tylko potrafią osiągać sukcesy w klubie. Ale wracając do Polski.
Nasi czołowi piłkarze na pewno wiedzą, ze są silnikiem naszej reprezentacji, ale nic z tym nie robią. i to było we środę i jak na Euro. Jak my mamy problem wygrać z Estonią mając praktycznie najsilniejszy skład, to co będzie z Czarnogórą, Ukrainą, a nie wspomnę o Anglii, która po swoich problemach staje się co raz znów silniejsza, a Euro było jak dal nich udane. Z tego co uważam, choć punktacja rankingu Fifa jest popaprana, ale nasze miejsce jest zasłużone. Może drogi Waldku czas pokazać tym naszym "bohaterom", że nie są niezastąpieni? Może kilka meczów bez nich uświadomi ich, że są aż takimi gwiazdami. A najlepsze kluby też patrzą czy dany piłkarz jest brany pod uwagę u selekcjonera. W dodatku duże imprezy są jednym z najlepszych sposobów na pokazanie się. Tak więc myślę, jeśli nic nie ulegnie zmiany, ze warto an kilka meczy eliminacji oraz sparingów nie brać w cale do kadry kilku piłkarzy.
Tak na koniec. We środę dobre wrażenie zrobili na mnie Wasilewski, Grosicki i Piech. U Wasyla zawsze widać zaangażowanie w obronie, lecz sam nie zatrzyma 10. Grosicki ładnie też włączał się do akcji itp, a Arek Piech w czasie tych kilku minut miał 2 ładne okazje. Pierwszy strzał nie wyszedł. Można mu darować, bo dopiero wszedł z ławki, a drugi strzał był ładny i z trudnej pozycji więc nie można mieć u nie go za złe, że tego nie strzelił. W dodatku biegał do tych obrońców i naciskał ich. A Lewy? po 70 minutach wyglądał jakby był zmęczony. Przeciwko Bayernowi potrafi wylatać 90 minut, a przeciw Estonii nie potrafi??? Aha.
~Kastel
czwartek, 9 sierpnia 2012
Czemu Liga Mistrzów nas nie lubi.
Obojętnie czy to będzie Wisła Kraków, Lecz Poznań, Legia Warszawa czy Śląsk Wrocław. Dla nikogo z nich liga mistrzów nie stoi otworem. Dlaczego choć polska piłka polska się rozwija, kluby są bogatsze to więc dlaczego nie potrafią awansować do Ligi Mistrzów?
Czy zobaczymy kiedyś piłkarzy polskich klubów stojących w rzędzie obok znakomitych drużyn odsłuchujących hymn Ligi Mistrzów? Czemu choć polskie kluby stają sie bogatsze po prostu nie chcą awansować do elitarnych rozgrywek. Może PZPN powinien nareszcie coś ruszyć, bo na razie żaden klub naszej ekstraklasy nie potrafią wygrać trzech dwumeczy i być nareszcie w Lidze Mistrzów. Jedyny skok w ewolucji to , że nareszcie mamy drużyny w Lidze Europejskiej, choć na następny sezon nawet tam może nas zabraknąć....
Cały czas jest nadzieja, ale co ona nam daje jak Wisła Kraków nie potrafi pokonać potęgi z Estonii. Ooo Lech Poznań nareszcie coś zmienił przynajmniej.Mieliśmy awans do Pucharu UEFA. Po tym sukcesie Dyzma stał się selekcjonerem....Ale mniejsza z tym. przynajmniej ten klub dał nam nadzieję na lepsze jutro. No ale co zrobisz jeśli dalej nie da się się awansować do tych najważniejszych rozgrywek. Ligę Europy to tylko nagroda pocieszenia. Prawdziwa sława i pieniądze są w Champions League. Przykład. Apoel Nikozja. Po dobrym występie na pewno zarobiła więcej niż zwykle. Czy FC Basel. Pokonali Manchester United. Widzew Łódź był w klubowym niebie gdy można powiedzieć polska piłka była najbardziej w dupie. Czyli teraz jesteśmy jeszcze głębiej? Potęgi z Czechów, Estonii, Szwecji nie pozwalają nam iść dalej... To my chcemy walczyć z lepszymi?
Mi się zdaję, że albo Śląsk zdobył mistrzostwo przypadkowo albo kupował mecze. Bo to co oni zaprezentowali przeciwko temu znanemu an cały świat klubowi :Helsingborgsem to było za słabo nawet na Ekstraklasę. czy Morze Bałtyckie między nami, a Szwecją to aż taka różnica? Ale tu nie chodzi o mistrza Polski samego. Legia Warszawa. przegrać z drużyną z Ried. Taki rywal to jest tylko do sparingu. Czy Lech Poznań. Pretensji nie mam zbytnio do Ruchu, bo miał silnego rywala. Ale Lech, Legia i Śląsk powinni pokazać lepszy poziom. I wątpię, że dzisiaj dowiemy się, że kluby z Warszawy, Poznania i Chorzowa są dalej w Lidze Europejskiej. Szkoda. pretensje mam trochę też do Oresta Leńczyka. Bo żeby prowadzić klub w już starszym wieku trzeba być cały czas dobry, a Leńczyk miał różnie. Tylko żal mi tego, że Polskie kluby są tak słabe, że aby Polski piłkarz robił karierę musi szybko wyjechać za granicę. I nie wiem czy to wina PZPN'u, czy nie udolnych prezesów, ale moim zdaniem poziom najwyższych polskich rozgrywek jest już od kilku lat na najniższym poziomie w historii. Bo są pieniądze, są stadiony, ale sukcesów nie ma.
Brawo Legia. Ehhhhh żałosne Ruch i Lech, tylko większe pretensje mam dla Lecha, bo miał znacznie łatwiejszego przeciwnika, a Ruch musi jeszcze poczekać z 2 lata powoli zwiększać swoją siłę. by przynajmniej wywalczyć awans do Ligi Europejskiej.
~Kastel
Czy zobaczymy kiedyś piłkarzy polskich klubów stojących w rzędzie obok znakomitych drużyn odsłuchujących hymn Ligi Mistrzów? Czemu choć polskie kluby stają sie bogatsze po prostu nie chcą awansować do elitarnych rozgrywek. Może PZPN powinien nareszcie coś ruszyć, bo na razie żaden klub naszej ekstraklasy nie potrafią wygrać trzech dwumeczy i być nareszcie w Lidze Mistrzów. Jedyny skok w ewolucji to , że nareszcie mamy drużyny w Lidze Europejskiej, choć na następny sezon nawet tam może nas zabraknąć....
Cały czas jest nadzieja, ale co ona nam daje jak Wisła Kraków nie potrafi pokonać potęgi z Estonii. Ooo Lech Poznań nareszcie coś zmienił przynajmniej.Mieliśmy awans do Pucharu UEFA. Po tym sukcesie Dyzma stał się selekcjonerem....Ale mniejsza z tym. przynajmniej ten klub dał nam nadzieję na lepsze jutro. No ale co zrobisz jeśli dalej nie da się się awansować do tych najważniejszych rozgrywek. Ligę Europy to tylko nagroda pocieszenia. Prawdziwa sława i pieniądze są w Champions League. Przykład. Apoel Nikozja. Po dobrym występie na pewno zarobiła więcej niż zwykle. Czy FC Basel. Pokonali Manchester United. Widzew Łódź był w klubowym niebie gdy można powiedzieć polska piłka była najbardziej w dupie. Czyli teraz jesteśmy jeszcze głębiej? Potęgi z Czechów, Estonii, Szwecji nie pozwalają nam iść dalej... To my chcemy walczyć z lepszymi?
Mi się zdaję, że albo Śląsk zdobył mistrzostwo przypadkowo albo kupował mecze. Bo to co oni zaprezentowali przeciwko temu znanemu an cały świat klubowi :Helsingborgsem to było za słabo nawet na Ekstraklasę. czy Morze Bałtyckie między nami, a Szwecją to aż taka różnica? Ale tu nie chodzi o mistrza Polski samego. Legia Warszawa. przegrać z drużyną z Ried. Taki rywal to jest tylko do sparingu. Czy Lech Poznań. Pretensji nie mam zbytnio do Ruchu, bo miał silnego rywala. Ale Lech, Legia i Śląsk powinni pokazać lepszy poziom. I wątpię, że dzisiaj dowiemy się, że kluby z Warszawy, Poznania i Chorzowa są dalej w Lidze Europejskiej. Szkoda. pretensje mam trochę też do Oresta Leńczyka. Bo żeby prowadzić klub w już starszym wieku trzeba być cały czas dobry, a Leńczyk miał różnie. Tylko żal mi tego, że Polskie kluby są tak słabe, że aby Polski piłkarz robił karierę musi szybko wyjechać za granicę. I nie wiem czy to wina PZPN'u, czy nie udolnych prezesów, ale moim zdaniem poziom najwyższych polskich rozgrywek jest już od kilku lat na najniższym poziomie w historii. Bo są pieniądze, są stadiony, ale sukcesów nie ma.
Brawo Legia. Ehhhhh żałosne Ruch i Lech, tylko większe pretensje mam dla Lecha, bo miał znacznie łatwiejszego przeciwnika, a Ruch musi jeszcze poczekać z 2 lata powoli zwiększać swoją siłę. by przynajmniej wywalczyć awans do Ligi Europejskiej.
~Kastel
wtorek, 7 sierpnia 2012
Petrodolary w piłce cz1. Piłka wokół ropy się toczy.
Jak by wyglądała dzisiaj piłka, gdyby pewnego dnia szejkom z bliskiego wschodu oraz miliarderom z innych krajów, nie wpadłby do głowy pomysł, że można kupić klub, zainwestować w niego grube pieniądze i zacząć wykorzystywać przewagę finansową nad innymi klubami przez ściąganie najlepszych piłkarzy? Czy wiele klubów byłoby tak silne jak są w tej chwili?
No właśnie. Może zacznijmy od początku. Kilka lat temu pierwszym głośnym przejęciem klubu przez świat czarnej ropy był zakup Chelsea Londyn przez Abramowicza, który swoje zyski czerpię także z "czarnego złota". I co mu to dało? Niezbyt wiele. Tylko kilkaset milionów wydanych euro w klub. Jednak dzięki starej gwardii i znakomitemu trenerowi, który jako jeden z nielicznych przeciwstawił się potędze ofensywnej Barcelony. Lecz nie bójmy się powiedzieć, że to była jednorazowa przygoda z piłką. Kiepskie miejsce w lidze? Drogba odszedł za pieniędzmi, a to on właśnie dał Tytuł najlepszej ekipy w europie sezonu 2011/2012 The Blues. Klub z Londynu szybko może wrócić w swoje szeregi w europie. Abramowicz za pewne rozumie to, że dużo jego "groszy" poszło w błoto i z sezon na sezon posługuje się nimi co raz mądrzej. To była pierwsza głośna próba zawładnięcia futbolem przez miliarderów, lecz jest ta próba nie udana.
Tak naprawdę pierwszym poważnym zakupem jest Manchester City. Mansour bin Zayed wszedł do piłkarskiego świata. Od razu kupił Robinho, i pobił rekord transferowy na Wyspach. Tylko dzięki temu, że zaczął rządzić w klubie pod koniec okna transferowego więc nie zdążył wydać dużo. Jednak minął sezon i mógł już szaleć. Przybył Tevez. Przybył Barry. Przybył Lescott itd. Później głośny transfer Aguero, Dżeko, Nasri, D.Silva, Clichy. Można wymieniać cały skład praktycznie. i co to im dało? Mistrz Anglii 11/12? Z tą samą ilością PKT co ManU? Czy o to chodziło? No chyba nie. Miała być potęga na miarę światową. Miała wszystko wygrywać. A ta potęga, na początku panowania "króla ze wschodu" była an dole lub w środku tabeli. Problemy z Tevez'em to był szczyt góry lodowej. Czy tak ma wyglądać sytuacja klubu z tak długą historią? I to nie przeszkadza fanom tegoż klubu? Życzę temu klubowi jak najlepiej, ale czy pieniądze, które nakręcają ten klub nie staną się kiedyś wrogiem. I to nie chodzi tylko o The Citizens. O nie! Tu chodzi o wszystkich
Moim zdaniem takie kupowanie klubów niszczy to o co chodziło twórcą tego sportu : o grę dla fanów, dla siebie, dla wygrywania, a nie dla pieniędzy. Bo ja nie uwierzę w to, że Eto'o poszedł do Anżi by pomóc nieznanemu klubowi. Jakby nie ten transfer to 3/4 kibiców piłki nożnej dalej by nie wiedziało ,że ten klub istnieje. I tak zero jeszcze ugrali. Mieli mistrza Rosji? Nie mieli! Drogba... Miał chyba najlepszy sezon w swojej karierze. Głównie dzięki niemu nareszcie Abramowicz chudszy o wiele mln euro może się chwalić, że jego klub zdobył Ligę Mistrzów. I co z tego, że ma ponad 30 lat? Mógł jeszcze zdobyć więcej, a nie tylko kasę w Chinach. Jeśli naprawdę nie chciał grać już w Londynie, to mógł ze spokojem dołączyć do innej klasowej drużyny, która mogła mu zaoferować może mniejsze pieniądze, ale szanse na grę ze najlepszymi i o najlepsze cele. Szkoda tylko, że wybrał ciemną stronę mocy.
Bać się można o wiele. Czy takie ruchy nie zepsują wszystkich czołowych piłkarzy świata? Czy za pięć/dziesięć lat zamiast patrzeć jaki klub jest oferują kontrakt, będą patrzeć ile on oferuje im zapłaty? Czy będą się starać na 100% by wygrywać. Dlatego takie inwestowanie w drużyny piłkarskie, może się źle przyczynić właśnie inwestorom. Mogą spokojnie się pośliznąć na plamię ropy, którą sobie wylali. Przynajmniej jeszcze wielu prezesów chcę mieć zyski z tradycyjnych rozwiązań : kilku sponsorów, bilety i pieniądze za zdobyte trofea/miejsca itp. Dzięki temu piłka dalej w większości stoi na tym na czym powinna stać.
W Hiszpanii także głośno było ostatnio o Maladze. Dobry inwestor, dobra lokata a tu bum. Jakieś problemy finansowe i pieniądze poszły daleko. Malaga może znów długo pomarzyć o dobrym miejscu w La Lidze. Jak już jesteśmy na Półwyspie Iberyjskim. Mogę się narazić wielu osobą. Chodzi o Real Madryt. Czy to jest przykład ryzykownej gry czy jednak czai się za tym także ropa? Perez do razu po swoim powrocie ogłosił, że ma 300 mln do wydania. A skąd miał te 300 mln? Czy całą tą sumę dały mu banki? Wtedy musiał się liczyć o dużych kredytach, które mogą źle wpłynąć na klub w przyszłości. Może sponsorzy tyle dali? Też wątpię. Może zarobił jakoś tą całą sumę? Nieruchomości, giełda ? A może pomaga mu ktoś ze "wschodu" trudno się domyślić i domyślać się nie będę. Tylko nie chcę, by ucierpiał klub z taką potężną historią, tradycjami. Jakby trzeba było wybrać kilka najlepszych drużyny w historii, by przedstawić piłkę nożną kosmitom, na pewno znaleźliby się królewscy. Mam nadzieję, że pan Perez miał dobry plan i, że przez jego politykę nie ucierpi ten klub.
Ale co z innymi? Czy ropa nie zatopi ich?
~Kastel
No właśnie. Może zacznijmy od początku. Kilka lat temu pierwszym głośnym przejęciem klubu przez świat czarnej ropy był zakup Chelsea Londyn przez Abramowicza, który swoje zyski czerpię także z "czarnego złota". I co mu to dało? Niezbyt wiele. Tylko kilkaset milionów wydanych euro w klub. Jednak dzięki starej gwardii i znakomitemu trenerowi, który jako jeden z nielicznych przeciwstawił się potędze ofensywnej Barcelony. Lecz nie bójmy się powiedzieć, że to była jednorazowa przygoda z piłką. Kiepskie miejsce w lidze? Drogba odszedł za pieniędzmi, a to on właśnie dał Tytuł najlepszej ekipy w europie sezonu 2011/2012 The Blues. Klub z Londynu szybko może wrócić w swoje szeregi w europie. Abramowicz za pewne rozumie to, że dużo jego "groszy" poszło w błoto i z sezon na sezon posługuje się nimi co raz mądrzej. To była pierwsza głośna próba zawładnięcia futbolem przez miliarderów, lecz jest ta próba nie udana.
Tak naprawdę pierwszym poważnym zakupem jest Manchester City. Mansour bin Zayed wszedł do piłkarskiego świata. Od razu kupił Robinho, i pobił rekord transferowy na Wyspach. Tylko dzięki temu, że zaczął rządzić w klubie pod koniec okna transferowego więc nie zdążył wydać dużo. Jednak minął sezon i mógł już szaleć. Przybył Tevez. Przybył Barry. Przybył Lescott itd. Później głośny transfer Aguero, Dżeko, Nasri, D.Silva, Clichy. Można wymieniać cały skład praktycznie. i co to im dało? Mistrz Anglii 11/12? Z tą samą ilością PKT co ManU? Czy o to chodziło? No chyba nie. Miała być potęga na miarę światową. Miała wszystko wygrywać. A ta potęga, na początku panowania "króla ze wschodu" była an dole lub w środku tabeli. Problemy z Tevez'em to był szczyt góry lodowej. Czy tak ma wyglądać sytuacja klubu z tak długą historią? I to nie przeszkadza fanom tegoż klubu? Życzę temu klubowi jak najlepiej, ale czy pieniądze, które nakręcają ten klub nie staną się kiedyś wrogiem. I to nie chodzi tylko o The Citizens. O nie! Tu chodzi o wszystkich
Moim zdaniem takie kupowanie klubów niszczy to o co chodziło twórcą tego sportu : o grę dla fanów, dla siebie, dla wygrywania, a nie dla pieniędzy. Bo ja nie uwierzę w to, że Eto'o poszedł do Anżi by pomóc nieznanemu klubowi. Jakby nie ten transfer to 3/4 kibiców piłki nożnej dalej by nie wiedziało ,że ten klub istnieje. I tak zero jeszcze ugrali. Mieli mistrza Rosji? Nie mieli! Drogba... Miał chyba najlepszy sezon w swojej karierze. Głównie dzięki niemu nareszcie Abramowicz chudszy o wiele mln euro może się chwalić, że jego klub zdobył Ligę Mistrzów. I co z tego, że ma ponad 30 lat? Mógł jeszcze zdobyć więcej, a nie tylko kasę w Chinach. Jeśli naprawdę nie chciał grać już w Londynie, to mógł ze spokojem dołączyć do innej klasowej drużyny, która mogła mu zaoferować może mniejsze pieniądze, ale szanse na grę ze najlepszymi i o najlepsze cele. Szkoda tylko, że wybrał ciemną stronę mocy.
Bać się można o wiele. Czy takie ruchy nie zepsują wszystkich czołowych piłkarzy świata? Czy za pięć/dziesięć lat zamiast patrzeć jaki klub jest oferują kontrakt, będą patrzeć ile on oferuje im zapłaty? Czy będą się starać na 100% by wygrywać. Dlatego takie inwestowanie w drużyny piłkarskie, może się źle przyczynić właśnie inwestorom. Mogą spokojnie się pośliznąć na plamię ropy, którą sobie wylali. Przynajmniej jeszcze wielu prezesów chcę mieć zyski z tradycyjnych rozwiązań : kilku sponsorów, bilety i pieniądze za zdobyte trofea/miejsca itp. Dzięki temu piłka dalej w większości stoi na tym na czym powinna stać.
W Hiszpanii także głośno było ostatnio o Maladze. Dobry inwestor, dobra lokata a tu bum. Jakieś problemy finansowe i pieniądze poszły daleko. Malaga może znów długo pomarzyć o dobrym miejscu w La Lidze. Jak już jesteśmy na Półwyspie Iberyjskim. Mogę się narazić wielu osobą. Chodzi o Real Madryt. Czy to jest przykład ryzykownej gry czy jednak czai się za tym także ropa? Perez do razu po swoim powrocie ogłosił, że ma 300 mln do wydania. A skąd miał te 300 mln? Czy całą tą sumę dały mu banki? Wtedy musiał się liczyć o dużych kredytach, które mogą źle wpłynąć na klub w przyszłości. Może sponsorzy tyle dali? Też wątpię. Może zarobił jakoś tą całą sumę? Nieruchomości, giełda ? A może pomaga mu ktoś ze "wschodu" trudno się domyślić i domyślać się nie będę. Tylko nie chcę, by ucierpiał klub z taką potężną historią, tradycjami. Jakby trzeba było wybrać kilka najlepszych drużyny w historii, by przedstawić piłkę nożną kosmitom, na pewno znaleźliby się królewscy. Mam nadzieję, że pan Perez miał dobry plan i, że przez jego politykę nie ucierpi ten klub.
Ale co z innymi? Czy ropa nie zatopi ich?
~Kastel
Powrót!
Powracam, po dłuższej przerwie. Z nowymi chęciami i mam nadzieję także z czasem. Jest już po euro więc po co już do nie go wracać. Bo po co nerwy marnować. Co będzie na moim blogu? Hmmmmm.... Na pewno, będę poruszał temat eliminacji do mundialu w 2014 roku oraz o przygotowaniach do nich prowadzonych przez Brazylię. Zbliżające się wybory w PZPN'ie trzeba omówić. Polska piłka oraz zagraniczna. Wszyscy powracają na boiska, więc już w mediach powoli można usłyszeć, kto jakie ma szanse. Pod koniec okienka warto będzie przejrzeć się najciekawszym transferom. Petrodolary w piłce. Czy to zniszczy futbol : za pewne będzie przeznaczony na ten temat kilka felietonów. No co tu dużo mówić. Jeszcze wszystko się może zdarzyć. Nic nigdy nie jest pewne. Pożyjemy zobaczymy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)