piątek, 17 sierpnia 2012

Och silna Estonio.....

Porażka z Estonią naszej reprezentacji. Już słychać pierwsze najazdy na pana Waldemara. Lecz co on ma zrobić, jak samym piłkarzom nie zależało?? Tylko kilku mogło coś powiedzieć, że robiły an tym meczu. Wasilewski, Grosicki, Piech i Szczęsny w 1 połowie. A reszta? Gdzie była?


Trójka z Borusii. Wszyscy się nimi podniecają itd. Oni chyba wiedza, że powinni być siłą napędową naszej drużyny narodowej. A nie są. Na Euro, to tylko może Błaszczykowski się pokazał z dobrej strony, ale to co powiedział o biletach itp to mógł sobie już darować. Będzie to za nim chodziło jeszcze przez długi czas. Ale Lewandowski i Piszczek mnie zawodzą. Widać, że nie starają się tak, jak w meczach Bundesligi. Pieniądze za małe? Jedno co zauważyłem. W Niemczech potrafi przyjąć piłkę i minąć 2 - 3 obrońców, a na koniec strzelić gola. Obrońcami są często piłkarze, którzy grają zazwyczaj, lub czasami w dobrych reprezentacjach. Bramkarze też. Ligą estońską przyznaje się, że się nie interesuję. Głównie tylko bramkarza z Wisły znałem. Ale ich liga, to musi być jedną z potęg Europy, żeby nie świata... Żeby Lewy nie radził sobie z 2-3 obrońcami i nawet z dystansu nie potrafił uderzyć? Czyli Estonia, jest lepsza niż piłkarze Bayernu, Schalke, Werderu i tak dalej i tak dalej... Nasz drogi kapitan nie potrafi lub ciężko mu przychodziło mijanie rywali, a na zakończenie dobre podanie, lub zejście do pola karnego. Ile razy tak robił w Borusii? Piszcze też miał problemy w obronie jak i w ofensywie, a za Odrą jest znany z swoich "spacerów" pod pole karne przeciwnika. Lecz to się tylko ich nie tyczy. Wojtek lepsze okna wyciągał. Widać było, że nie wyszła mu ta interwencja, bo chciał prawdopodobniej chyba łapać tą piłkę. Bo jeśli wybić, to powinien inaczej się zachować. Miejmy nadzieję, że jest zdolnym chłopakiem i był to wypadek przy pracy.

Ale co daje nam zmiana selekcjonera, jeśli samym piłkarzom się nie chce? Nie pomoże żaden trener, jeśli znów "nasze orły" nie uwierzą, że nie chodzi o kasę czy sławę tylko o honor. Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek, Szczęsny.. to są idole dzieciaków i oni to wiedzą. Wiedzą, ze muszą świecić przykładem, ale najlepszym pokazaniem się jest mecz reprezentacji. W latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku Polska piłka była potęga jak teraz jest w siatkówce. A wtedy komuna nie pozwalała przed trzydziestką wyjechać piłkarzom za granicę. Były tylko wyjątki. Pieniądze były małe, ale jednak Polska potrafiła dać w dupę potęgom światowym. Piłkarze wiedzieli, że tylko tak mogą pokazać Polskę na arenie międzynarodowej, dać światło szarej rzeczywistości i być dumnie z siebie. Nie jak teraz. I co daję, ze Lewy reklamuje maszynki do golenia. Piłkarz, aby mógł być jednym z najlepszych powinien mieć sukcesy w reprezentacji i w klubie. Dlatego: Messi, CR7, Rooney, Neymar, Ribery, Robben - nie są najlepsi na świecie. Oni tylko potrafią osiągać sukcesy w klubie. Ale wracając do Polski.

Nasi czołowi piłkarze na pewno wiedzą, ze są silnikiem naszej reprezentacji, ale nic z tym nie robią. i to było we środę i jak na Euro. Jak my mamy problem wygrać z Estonią mając praktycznie najsilniejszy skład, to co będzie z Czarnogórą, Ukrainą, a nie wspomnę o Anglii, która po swoich problemach staje się co raz znów silniejsza, a Euro było jak dal nich udane. Z tego co uważam, choć punktacja rankingu Fifa jest popaprana, ale nasze miejsce jest zasłużone. Może drogi Waldku czas pokazać tym naszym "bohaterom", że nie są niezastąpieni? Może kilka meczów bez nich uświadomi ich, że są aż takimi gwiazdami. A najlepsze kluby też patrzą czy dany piłkarz jest brany pod uwagę u selekcjonera. W dodatku duże imprezy są jednym z najlepszych sposobów na pokazanie się. Tak więc myślę, jeśli nic nie ulegnie zmiany, ze warto an kilka meczy eliminacji oraz sparingów nie brać w cale do kadry kilku piłkarzy.

Tak na koniec. We środę dobre wrażenie zrobili na mnie Wasilewski, Grosicki i Piech. U Wasyla zawsze widać zaangażowanie w obronie, lecz sam nie zatrzyma 10. Grosicki ładnie też włączał się do akcji itp, a Arek Piech w czasie tych kilku minut miał 2 ładne okazje. Pierwszy strzał nie wyszedł. Można mu darować, bo dopiero wszedł z ławki, a drugi strzał był ładny i z trudnej pozycji więc nie można mieć u nie go za złe, że tego nie strzelił. W dodatku biegał do tych obrońców i naciskał ich. A Lewy? po 70 minutach wyglądał jakby był zmęczony. Przeciwko Bayernowi potrafi wylatać 90 minut, a przeciw Estonii nie potrafi??? Aha.

~Kastel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz