Polska ma aż taki nędzny poziom szkolenia młodzieży, że aż do kadry szukać musimy obcokrajowców, co ich ciocie od strony wujków, od strony babć, dziadka od kuzyna, ciocie były Polkami? Polscy trenerzy są chyba niewidomi, lub aż tak beznadziejna jest polska myśl szkoleniowa, by zamiast jeździć bo Polsce, szukać młodych talentów, to lepiej szukać, czy pewien Niemiec, miał rodzinę z Polski.
Tak to prawda. Żyjemy w erze komputerów, gdzie praktycznie wszędzie można je spotkać. W szkołach uczą już obsługiwać te maszyny od pierwszej klasy podstawówki, a na komunie lub na urodziny zamiast zegarka, roweru lub jakieś zabawki, to dzieci otrzymują najnowsze laptopy, komórki itp. W dodatku te gry komputerowe i MMO. Zwłaszcza starsi ludzie myślą, że dzieci wolą pograć w piłkę nożną na komputerze niż na palcu. Jednak to nie prawda. Jest jeszcze wiele dzieciaków co lubią pograć w coś na placu, pochodzić po lesie itp. Zwłaszcza można znaleźć ich na boiskach do piłki nożnej.
To nieprawda, że dzieciom się nie chce trenować. Nie to nie jest to... Powodem, że poziom polskiej piłki upada są to te cztery czynniki: PZPN, Trenerzy, Czołowe kluby, Samorządy. Dlaczego tak sądzę? Jest wiele argumentów. W Polsce praktycznie w każdej miejscowości lub przynajmniej gminie znajduje się jeden klub piłki nożnej. Teraz dodając to, że w Polsce jest bardzo dużo miejscowości, i że w wielu miastach jest więcej niż jeden klub, to wychodzi nam jasny wynik: jest dużo, ale możliwe, że za dużo drużyn jak na nasz kraj. Nie okłamujmy się. Polska najbogatszym krajem nie jest, bo wykorzystywani jesteśmy przez innych, jak to się od wielu lat zdarza. W najwyższej klasie rozgrywkowej występuje tylko szesnaście drużyn z kilku tysięcy. Z tych szesnastu drużyn nawet jedna nie potrafi awansować do Ligi Mistrzów, a ledwo awansują jedna lub dwie do Ligi Europy. Wiele klubów, żyje pod kreską, lub ledwo łączą koniec z końcem. Biedniejszym ekipom czasami pomagają lokalne władze, ale ta kasa to grosze. Dobry przykładem jest Łódź. Jeszcze kilka miesięcy temu usłyszałem, że tego miasta nie stać na utrzymanie ŁKS i Widzewa razem. ŁKS ledwo co doszło do końca rozgrywek. Duży problem widać na wschodzie polski, w miejscowościach górskich, podgórskich, czy też małych miejscowościach. Wniosek? Albo PZPN współpracując ze rządem znajdzie pieniądze, by przekazać je okręgowym związkom, które podzielą sumę na biedne kluby, lub lepiej połączyć słabsze ekipy z biednych okolic i iść na jakość, a nie na ilość. Mieszkam niedaleko miasta, gdzie jest jeden mocniejszy klub (4 liga), ale kilka słabych. Trochę bez sensu. Nie można by połączyć sił i utworzyć jeden lepszy lub dwa dobre kluby? Taki pomysł byłby właśnie znakomity na takie miasteczka/wsie. Bo przeludnienie drużyny nie groziło by, można zrobić dużo sekcji, a i finanse lepsze będą. Jednak to jest tylko takie moje głośnie myślenie i mam nadzieję, że wybory w PZPN'ie za ponad sześćdziesiąt dni coś zmienią.
Jednak to co hamuje naszą piłkę, to zapewne myśl szkoleniowa i polityka klubowa. Jak już trzymamy się tych wsi. Są tam kluby, ale i zdarzają się talenty! Tylko właśnie przez małe pieniądze nie mogą się rozwijać. I co taki talent musi zrobić, jak chce być piłkarzem? Musi znaleźć jakąś szkółkę piłkarską. I tu tkwi problem. "Poszukiwacze talentów" szukają, tylko po innych szkółkach, lub w miastach. A co ma zrobić takie dziecko, które wywodzi się z biednej rodziny, która utrzymuje się na roli? I tu leży problem. Muszą szukać na własną rękę jakiegoś lepszego klubu. Tutaj właśnie kluby popełniają duży błąd. Nie chcą szukać obiecujących dzieciaków z "podwórka". Organizowane są turnieje m.in .Dzikich drużyn, gdzie amatorskie ekipy zbierają się i grają o jakiś dyplom i puchar. Może warto tam poszukać kogoś. Orliki są przecież! Może tam warto poszukać! I oczywiście male kluby, na których mecze juniorów też warto przyjść. Właśnie tego mi brakuje w wielu czołowych klubach. Braku zaangażowania się większych klubów w szukaniu nowej generacji. Pele wywodził się z biednego miasteczka/wsi. Grał w lokalnym klubie, lecz na mecz kiedyś przybyli łowcy talentów i poszedł dalej. Sam nie miał szans znaleźć dobrej szkoły futbolowej, bo mieszkał daleko od dużych miast.
Ale ok. Są juniorzy w szkółce. Powiedzmy klub z ekstraklasy. Trenują kilka lat i ....... albo idą o drużyny, która walczyć będzie o utrzymanie się w ekstraklasie, a gorzej to I, II, nawet III liga! I nie, że byli słabi. Nie! Oni słabi się staną, bo nie będą dalej się rozwijać. Czemu zostali wyrzuceni? Bo z tego co ja widzę, to zarządy, trenerzy czołowych zespołów naszego kraju boją się wychowanków! Nie, że atakuję w jakimś sensie pewne kluby, ale bez przesady, że w meczu Wisły Kraków, Legii czy nawet Lecha, ledwo widzę kilku Polaków. Że trzony tych klubów stanowią obcokrajowcy to też trochę źle świadczy. Powinien być jakiś ostrzejszy limit obcokrajowców, to może zauważyły by te kluby, że pozbywają się wielu juniorów. Zamiast wydawać kasę na piłkarzy co są gwiazdami, ale piłki Bułgarskiej, Serbskiej, Czeskiej, to mogli by kupić 2-3 dobrych obcokrajowców, a resztę zainwestować w przyszłość. Mniejszy problem jest w biedniejszych klubach, bo ich nie stać to wolą wychowanków. Tylko, że oni nie mają najlepszych warunków, by zrobić z nich gwiazdy. Polska myśl szkoleniowa też jest śmieszna. Bo jak już jakiś junior wyskoczy i będzie gwiazdą, to szybko musi uciekać za granicę by się dalej rozwijać. Może słabi trenerzy? Dlatego PZPN powinien także bardziej przyłożyć się na rozdawaniu licencji trenerskich i w ogóle zrobić jakieś dobre szkolenia dla trenerów obecnych jak i przyszłych. Szanuję pana Oresta Lenczyka, ale żeby już w starszym wieku dobrze prowadzić zespół, trzeba być cały czas na najwyższym poziomie jak np: Alex Ferguson. Dobry jeden sezon to nie wszystko. Teraz już Śląsku nie idzie i są jakieś konflikty. Ruch zrobił jak w FC Barcelonie. Zobaczymy co z tego będzie. Jednak ten problem dotyczy wszystkich.
Podsumowując. Młodzież jest. Talenty są. Nowej myśli szkoleniowej dla juniorów nie ma. Chęci na zmianę nie ma. Lepszego scouting'u nie ma. Większej kasy na szkoły juniorskiej też nie ma. Upadające kluby są. Jedynie na co musimy czekać, to na wybory prezesa PZPN. Może coś się zmieni.
~Kastel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz