Rano przeglądając Facebook'a
natrafiłem na wpis portalu weszlo.com. W wiadomości został dodany
film, w którym główną rolę gra Hubert Siejewicz,
międzynarodowy arbiter, sędziujący na co dzień mecze rodzimej
Ekstraklasy. Co robił na materiale video? Ćpał? Chlał? Z chęcią
przyjął białą kopertę wypełnioną gotówką? Nie!
Wypełniał zwykły kupon, w zwykłym punkcie bukmacherskim. Za ten
papierek może przypłacić karierą.
Wiele osób regularnie chodzi do
bukmacherów. Hazard uzależnia, a człowiek jest podatny na
uzależnienia. Zawsze zaczyna się od „małej” dyszki, a kończy
na tysiącach. Łatwy zysk oślepia i powoduje, że wpada się w
coraz większe bagno, które zamiast pomóc, szkodzi.
Panu Hubercie hazard zaszkodził. Nie
zbankrutował lub narobił sobie długu u mafii, ale zapomniał, że
jest sędzią piłkarskim, a takim nie wypada typować wyników
za pieniądze. Okazało się, że Siejewicz jest zapalonym
miłośnikiem zakładów sportowych! Już wcześniej wielu
świadków dawało sygnały, że Hubert Siejewicz odwiedza
białostockie zakłady bukmacherskie. Ten nie ukrywał się z tym.
Ba! Raz wygrał 50 tysięcy złotych w radiowej loterii! Te fakty
potwierdzają tylko, że sędzia ma słabość do hazardu i
pieniędzy.
Arbiter w rozmowie z Zbigniewem
Przesmyckich, przewodniczącym Komisji Sędziów PZPN, przyznał
się, że typował mecz Agnieszki Radwańskiej. Zaraz! Co ma
Agnieszka Radwańska do piłki nożnej? Nic, ale to nie obchodzi
obowiązującego w jego przypadku prawu. Pan Hubert jako zawodowy
sędzia podlega przepisom specjalnego kontraktu, który
podpisał. W paragrafie 3, podpunkcie 13 widnieje zapis, który
zakazuje typowania w zakładach bukmacherskich. Ten przepis został
złamany, a polski sędzia będzie musiał liczyć się z
konsekwencjami.
Przewodniczący Kolegium Sędziów
zaapelował już do Zbigniewa Bońka o natychmiastowe rozwiązanie
umowy z Hubertem Siejewicza.
Przewodniczący Kolegium Sędziów wnioskuje do prezesa PZPN o rozwiązanie w trybie natychmiastowych umowy z sędzią zawodowym H.Siejewiczem. Decyzja spowodowana podejrzeniem złamania warunków kontraktu, który zakazuje arbitrom udziału w zakładach bukmacherskich i grach hazardowych.
Co grozi Siejewiczowi? Boniek powinien
jak najszybciej rozwiązać z nim kontrakt, jeżeli chce zachować
twarz. Arbiter złamał jedną z ważniejszych zasad. Następnie
czekają go rozmowy z różnymi komisjami. W najlepszym wypadku
powinien zostać zawieszony na jakiś czas, a najgorszy wariant
pozbawia go uprawnień do sędziowania.
Nic nie usprawiedliwia idiotyzmu pana
Huberta. Sam sobie jest winien. Najprawdopodobniej pożegna się z
wielką karierą sędziego. Nawet jeśli nim pozostanie. Bo wątpię,
że szczytem jego marzeń było sędziowanie spotkań drużyn z A
Klasy. A za kilkanaście dni miał poprowadzić mecz eliminacji do
Ligi Europy...
Zarazem brawa dla pracownika tego
punktu bukmacherskiego, za rozpoznanie sędziego i nagranie go z
ukrycia. Trzeba zwalczać takie osoby, bo z hazardu bliska droga do
korupcji, która jest chorobą polskiej piłki nożnej.
Nie jest to jedyna wpadka na tle
polskiego sędziowania. Wydarzenia z pewnego meczu ligi juniorów
zostały w cieniu, ale niektórzy obserwują dalszy przebieg wydarzeń.
W meczu Kosy Konstancin, założonej przez Romana Koseckiego,
wiceprezes wygonił sędziego i sam przejął opiekę nad spotkaniem!
Po meczu sfałszował protokół, z którego wynikał, że
nie było żadnego arbitra i całe 90 minut prowadził Kosecki! Gołym
okiem widać, że bliski współpracownik Zbigniewa Bońka
nadużył swoich kompetencji. Prezes PZPN-u również w tym
wypadku powinien być surowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz