Ekstraklasa charakteryzuje się wieloma
rzeczami. Jedną z nich jest niepewna pozycja każdego trenera. Co
sezon jesteśmy świadkami jak po kilku nieudanych meczach klub żegna
się z szkoleniowcem i na siłę szuka nowego, myśląc, że
przyniesie coś pozytywnego. Najczęściej po drużynie nie widać
zmiany, a nawet panuje większy chaos. Trenerską ruletkę sezonu
2013/2014 rozpoczął Zagłębie Lubin, z którego został
wyrzucony Pavel Hapal.
Idioci, idioci, wszędzie idioci, a na
pewno w zarządzie Zagłębia. Słychać głosy, że w Polsce nie
daje się szans trenerom, a po kilku niepowodzeniach są skreślani.
Jest to prawdziwe i smutne. Nie wiem ile osób zadecydowało o
zwolnieniu Hapala i dlaczego to zatwierdzono. Jaki był powód?
Dwie porażki na początek sezonu? To był ten powód? 5-1
straszy, ale przeciwnikiem była Legia, która aktualnie jest
na fali! Barcelona przegrała 0-4 z Bayernem, a jakoś nad głową
Tito Vilanovy nie zebrały się czarne chmury. Rezultat drugiego
meczu wynosił 2-1 dla Piasta. Zagłębie prowadziło przez większość
meczu i straciło 3 pkt. W tym można doszukać się winy trenera,
ale bardziej zawalili zawodnicy niż on. Przez większość spotkania
widniał pozytywny wynik dla Zagłębia, czyli taktyka Czecha
działała! Piast napierał i brak koncentracji u piłkarzy Zagłębia
spowodował utratę dwóch goli. Także możliwe braki
kondycyjne dorzuciły swoje pięć groszy, ale zażalenia w tej
sprawie należy kierować do współpracowników Pavla
Hapala, którzy są odpowiedzialni za przygotowanie do pełnych
90 minut biegania.
Kibice oraz prezesura Zagłębia są
źli z powodu ostatnich wyników. Oczywiście dwie porażki na
początek nikogo nie bawią, ale nie można wyrzucać od razu
trenera! Minęły dopiero 2 kolejki! Do końca rundy zasadniczej
zostało 28 meczów i wszystko może się zdarzyć. Hapal
powinien zostać na całą jesień. Wyłącznie prawdziwa katastrofa
dałaby pretekst do szybszego wypowiedzenia umowy z Hapalem. Taka
zmiana po drugiej kolejce jest bezsensu, gdy piłkarze są
przyzwyczajeni do swojego szkoleniowca.
Zatrudnienie innego trenera jest bardzo
ryzykownym, a także trudnym posunięciem. Hapal nie jest święty i
były powody, aby go zwolnić, ale czas na dokonanie tego już minął!
Powinien zostać zwolniony po poprzednim sezonie, a nie na początek
nowego! Czeski trener prowadził Miedzianych podczas okresu
przygotowawczego. Liczę, że jest profesjonalistą, więc w czasie
przerwy od ligi tworzył swoją taktykę. Co ma zrobić nowy trener?
Nowy sezon przygotowawczy? Nie ma czasu na jakieś szachy i nowe
decyzje. Co tydzień jest kolejka. Nic nic nie wniesie
swojego i świeżego bez sparingów, które pozwalają na
zabawę z taktyką.
Nowy trener nie będzie wiedział co z
drużyną ćwiczył, próbował i jakie miał dalsze plany jego
poprzednik. Nawet Adam Buczek – asystent odchodzącego Hapala -
jasno nie opisze aktualnej sytuacji. Rok temu Tomasz Fornalik również
bardzo szybko pożegnał się ze stołkiem trenerskim w Ruchu.
Przybył Jacek Zieliński, a wraz z nim tylko chwilowa zwyżka formy
Niebieskich. Jak się wszystko skończyło? Źle, Ruch punktowo
został spadkowiczem. Dopiero teraz po poważnym przygotowaniu i
oknie transferowym Zieliński ma pole do popisu i narzuca zespołowi
własną filozofię gry.
Zawsze od przychodzącego trenera
oczekuje się lepszej gry i sukcesów. W Lubinie zbudowano
silną drużynę, ale nie pokazuje 100% swoich umiejętności.
Hapalowi nie udało się przekonać swoich podopiecznych do lepszej
gry. Kto da radę? Plotki głoszą o dużej szansie zatrudnienia
przez Tomasza Dębickiego Macieja Skorży lub Rafała Ulatowskiego.
Stwierdzając po ich ostatnich dokonaniach nie widzę w żadnym z
nich materiału na ławkę Zagłębia, jeżeli taki Pavel Hapal
został z niej wyrzucony. Skorża mając do dyspozycji gwiazdy i
pieniądze Legii nie potrafił zdobyć mistrzostwa kraju, które
dwa razy uciekło mu z rąk. Ulatowski po przygodzie w Lechii od
czerwca jest trenerem Miedzi Legnica. Tam trzyma go kontrakt, który
nie został wypełniony nawet w kilku procentach.
Zagłębie przegapił moment na
zwolnienie Hapala. Dziewiąte miejsce i słaba runda wiosenna w
poprzednim sezonie powinny zmusić Dębickiego to decyzji, którą
podjął dopiero teraz. Wtedy byłby czas na znalezienie
odpowiedniego zastępcy, który przygotowałby zespół
do sezonu według własnego pomysłu. Aktualnie wszystko zrobione
zostanie „na szybko” i piłkarze muszą przyzwyczaić się do
nowej sytuacji i opiekuna, a to niektórym przychodzi z
problemami.
Kibice i prezes Zagłębia marząc o
pucharach muszą zachować spokój i być cierpliwym. Tylko
wtedy przyjdzie zamierzony efekt. No chyba, że jakiś szejk z Płw.
Arabskiego zainteresuje się polskim klubem, co nieprędko się
zdarzy.
Niestety zawsze za błedy piłkarzy odpowiadają trenerzy w Polsce. Manchester United albo Arsenal Londyn nie raz przeżywali gorsze czasy, ale jakos ani Fergussona a ni Wengera nikt nie zwolnił.
OdpowiedzUsuń