Trzeba przyznać, że tegoroczne zimowe okno transferowe było jednym z najciekawszych w ostatnich latach. Na pewno wielką zasługę ma w tym Legia, która postanowiła osłabić kilku rywali, ale to nie tylko klub z Warszawy może się poszczycić dobrymi zakupami. No chyba najbardziej pozazdrościć może Polonia Warszawa, która została wręcz rozebrana.
Legia dała wyraźny sygnał co do swoich planów na rundę wiosenną i nie tylko. Klub ze stolicy nie zamartwiał się tym, że musiał pożegnać się z Kiełbowiczem i Wolskim. Postanowił nie tylko wypełnić po nich lukę, ale jeszcze wzmocnić skład innymi piłkarzami. Fakt, że na Pepsi Arenę przybyli m.in Brzyski, Dwaliszwili i Jodłowiec, postawił Legię na pierwszym miejscu wśród kandydatów do mistrzostwa Polski. Dodatkowo w drużynie Wojskowych występować będzie Bereszyński oraz Ukrainiec Berezowśkyj. Taktyka Legii w zimowych okienku transferowym była jasna: wykorzystać słabszą kondycje finansową głównych rywali i osłabić ich. Plan przypomina politykę transferową Bayernu Monachium, który często lubi wykorzystywać przewagę finansową nad resztą Bundesligi i ściągać od rywali najlepszych piłkarzy. Nie wiem jaka jest w tym zasługa pana Leśnodorskiego, bo choć rządzi w klubie dopiero prawie 4 miesiące, ale za jego kadencji Legia wzmocniła się znacząco. I to mnie bardzo cieszy, że wreszcie jakiś polski klub próbuje ściągać jak najlepszych piłkarzy. Z takim podejściem można się liczyć z coraz większą liczbą europejskich drużyn co może zaprocentować dobrymi wynikami w europejskich pucharach (przynajmniej w LE), choć może gdyby to Legia została mistrzem i wzmocniła się dodatkowo podczas lata, to może nawet byłaby szansa na LM! Ale LM może być jeszcze nadal abstrakcją. Ale mimo tego, bardzo podobała mi się postawa warszawskiego klubu. Pokazali jasno, że chcą za wszelką cenę zdobyć 9 mistrzostwo Polski, a sprowadzenie kilku dobrych jak na polskie warunki piłkarzy, ma ich uchronić przed możliwą wpadką. No szkoda tylko, że wszyscy skupili się tylko na transferach, a nie na przygotowaniu (głównie fizycznym). Choć porażkę z Koroną Kielce można uznać za zimny prysznic i wypadek przy pracy, ale remis tydzień później z drużyną z Bełchatowa już nie. Nie dość, że w drużynie GKS-u występowało kilku młodych piłkarzy, bez odpowiedniego doświadczenia, ale i tak potrafił zdominować chwilami Legię. Winą za ten remis obarczam taktykę, bo zdziwiło mnie ustawienie ofensywnych graczy. Ale to nie zmienia faktu, że dwa tak słabe mecze są dopuszczalne w przypadku Legii. Wszyscy piłkarze wyglądają na wyraźnie słabszych niż w rundzie jesiennej. Są po prostu źle przygotowani fizycznie. Jednak to niczego jeszcze nie zmienia, co do listy faworytów. W poprzedniej rundzie także miała słabszy początek, a potem się rozkręciła. Tylko czekać, gdy nowi piłkarze zaaklimatyzują się w nowym otoczeniu.
Jednak
inne kluby nie były bierne wobec postawy Legionistów. Lech
Poznań postawił na jakość, a nie ilość. Sprowadził tylko
trzech nowych piłkarzy w tym Kaspera Hämäläinena.
Pierwsze co mnie zdziwiło przy tym transferze to, że Fin przybył z
IF Sztokholm, który nie należy do najsłabszych drużyn w
Szwecji. Wielkie brawa, że udało im się ściągnąć tego
zawodnika, który może być kolejnym bohaterem Ekstraklasy.
Już dał cząstkę swoich umiejętności w meczu z Ruchem. Oby tylko
nie było to szczęście debiutanta. Jeśli potrafi grać jeszcze
lepiej niż w swoim debiucie, to zarząd Kolejorza zrobił super transfer. Bardzo szybko zgrał się z nową drużyną, co tylko udowadnia, że posiada wysokie umiejętności. On może się okazać tajną bronią Lecha na legię. Fin może mieć bardzo duży wkład w końcowy sukces poznańskiego klubu, jeśli ten sukces będzie. Ale co było największą bolączką Lecha w rundzie jesiennej? Atak. Poznaniacy jeszcze nie tak dawno byli mistrzami wygrywania spotkań 1-0. Drużyna ta nie poradziła sobie zbytnio po utracie Rudnieva. Lecz to ma się zmienić, dzięki Teodorczykowi. I to jest kolejny znakomity transfer. Łukasz brylował w barwach Polonii, a teraz ma szanse popisywać się w niebiesko-białym trykocie. Świeży reprezentant Polski ma być lekiem na słabą skuteczną Lechitów. W meczu z Ruchem wszedł jeszcze z ławki, ale sądzę, że to tylko kwestia czasu, gdy Teodorczyk będzie występował w pierwszej jedenastce zespołu. Ale co będzie z Ślusarskim? Grał jak grał, ale jednak strzelał jakoś gole. Czy Rumak postawi na wariant z dwojgiem napastników Teodorczyk-Ślusarski? Wyglądałoby to śmiesznie tylko, że takie rozwiązanie może zaskoczyć rywali.
Lech dla mnie wyszedł na remis z Legią, bo choć warszawska drużyna pozyskała większą ilość dobrych piłkarzy, ale jednak Lech z Finem i Teodorczykiem może zrobić furorę. Grzechem byłoby ominięcie byłego piłkarza Arki Gdynia, Dominika Formella. Ten chłopak dopiero w tym roku skończy 18 lat , a może być w przyszłości kolejną młodą gwiazdą. Choć konkurencje ma dużą, ale ten młody napastnik jest w stanie się przebić. Może za rok, a może za dwa lata. Myślę, że ma wystarczające umiejętności, aby zaistnieć w Poznaniu.
Natomiast kolejna drużyna z czołowej trójki zaszokowała tylko jednym transferem, a mianowicie pozyskaniem Ireneusza Jelenia. Pisałem już wcześniej o tym ruchu Górnika Zabrze. Czy będzie on opłacalny? Wg mnie nie, a dodatkowo za niedługo klub ten może będzie żałował, że w ogóle Irek został sprowadzony do klubu. Jednak o tym możecie poczytać tutaj: Desperacki ruch Zabrzan
Najbardziej będzie boleć Górnik utrata Milika, ale niestety musiało dojść do tego transferu. Śląska drużyna potrzebuje pieniędzy, a taka szansa na zarobek nie przydarza się często. Przynajmniej dobrze, że nie pozbyto się Nakoulmy. Prezes może jeszcze bardzo pomóc, a tajemnicą nie jest, że na pewno po zakończeniu tego sezonu również odejdzie z Zabrza.
Natomiast Śląsk Wrocław przebudził się pod koniec okresu transferowego. Jednak nie można powiedzieć, że wrocławski klub dokonał byle jakich zakupów. Przy stratach Mraza i Jodłowca, trzeba było wypełnić luki. To ma zagwarantować ta dwójka: Kokoszka i Mouloungui. W przypadku pierwszego wykorzystaną złą sytuacje w Polonii Warszawy i uznaje to za dobry transfer, ponieważ Adam należy do lepszych stoperów w lidze. Dobrze byłoby, gdyby nie grał tak agresywnie jak w poprzedniej rundzie. Bardziej jestem zaciekawiony tym drugim. Eric Mouloungui może być kolejnym gwiazdorem na polskich boiskach. Piłkarz gabońskiego pochodzenia może zaimponować ilością rozegranych meczów w Ligue 1 w barwach m.in Nice'a. Choć reszta drużyn w których grał nie należy do czołówki, lecz na polskie realia może wystarczyć. Zapewne będzie miał to samo zadanie co Teodorczyk w Lechu, czyli poprawić skuteczność Śląska. Jak dużo zrobi dla tej drużyny? Trudno mi ocenić, bo jest mi piłkarzem obcym, a dzięki temu zaciekawiłem się nim i oczekuję jego debiutu.
Czołówka ligi się wzmacniała oprócz jednego przypadku - Polonii Warszawy. Czarne Koszule zamiast stawać się silniejsze, stały się słabsze i to wszystko przez problemy finansowe. Król nie wypłacał pensji to skąd miał brać porządne pieniądze na prezentujących odpowiedni poziom piłkarzy? Zamiast tego Polonia straciła praktycznie najczęstszych bywalców pierwszej jedenastki: Dwaliszwili, Jodłowiec, Kokoszka, Baszczyński, Brzyski, Cani i Teodorczyk. To za nimi chyba najbardziej będą tęsknić kibice stołecznego klubu. Polonia straciła główną siłę napędową swojej gry, a pozyskała tylko zawodników na zastępstwo. Wszyscy ci, którzy dołączyli w szeregi ekipy Piotra Stokowca nie posiadają wystarczających umiejętności, aby pomóc w sposób nadzwyczajny PW. No chyba, że w np.: Morozovie lub Lukśi jest ukryty "demon". Ale lepiej to niż nic. Król nie miał wielkiego manewru jeśli chodzi o wzmocnienia. Musiał borykać się z brakującymi pieniędzmi oraz niezapłaconymi pensjami. A taka sytuacja może się prędko nie zmienić, ponieważ większość pieniędzy z transferów poszło do Wojciechowskiego, który miał karty piłkarzy. Ale Polonia potrafi sobie radzić w trudnych sytuacjach, co udowodniła runda jesienna, więc i tym razem może będzie dobrze. Zwycięstwo 1-0 z Lechem można uznać za sukces z aktualnym składem. Dobrze, że Wszołek nie zdecydował się odejść.
Reszta drużyn nie wyróżniała się na tle wyżej wymienionych. Możliwe, że powrót Baszczyńskiego do Ruchu może należeć do niespodzianek, albo dziwaczny ruch Bobo Kaczmarka, który ściągnął Rahoui'a, piłkarza występującego wcześniej w 5 lidze francuskiej. Rozumiem gdyby on był młodym piłkarzem, ale nie jest. Rahoui może się okazać jednym z niewypałów transferowych, no chyba, że Kaczmarek widzi coś w nim, czego my nie dostrzegamy. Lechia potrzebowała kogoś za Razacka Traore i na szybko wyrzuciła swoje sieci na niższe ligi francuskie.
Najbardziej aktywne były drużyny z strefy spadkowej. Podbeskidzie wraz z Bełchatowem pozyskało chyba najwięcej piłkarzy, ale również straciło wielu. Także w obu przypadkach postawiono trochę na młodzież, co głównie tyczy się Bełchatowa i co bądź jest to nawet dobry pomysł. Młodzi nie mają nic do stracenia, a zawsze warto się pokazać jak z najlepszej strony, a właśnie w takich klubach młodsi piłkarze mogą lepiej się wybić. Np.: w udanym meczu z Legią, można dobrze ocenić m.in Mateusza Maka. Ale to nie jest rodzynek. Choć zapewne GKS ma za dużą stratę do reszty drużyn, ale swoją szanse ma jeszcze Podbeskidzie, któremu nie wolno jeszcze przypisywać spadku.
Dla mnie najlepiej pieniądze wydały dwie ekipy: Lech Poznań i Legia Warszawa. Szkoda tylko, że w przypadku Wojskowych nowi piłkarze nie zaczęli się spłacać od razu, ale jednak nadal są na pierwszej pozycji, a słabsza dyspozycja drużyny z Warszawy powoduje tylko, że na emocje związane z układem czołówki tabeli, nie będziemy narzekać.
Natomiast kolejna drużyna z czołowej trójki zaszokowała tylko jednym transferem, a mianowicie pozyskaniem Ireneusza Jelenia. Pisałem już wcześniej o tym ruchu Górnika Zabrze. Czy będzie on opłacalny? Wg mnie nie, a dodatkowo za niedługo klub ten może będzie żałował, że w ogóle Irek został sprowadzony do klubu. Jednak o tym możecie poczytać tutaj: Desperacki ruch Zabrzan
Najbardziej będzie boleć Górnik utrata Milika, ale niestety musiało dojść do tego transferu. Śląska drużyna potrzebuje pieniędzy, a taka szansa na zarobek nie przydarza się często. Przynajmniej dobrze, że nie pozbyto się Nakoulmy. Prezes może jeszcze bardzo pomóc, a tajemnicą nie jest, że na pewno po zakończeniu tego sezonu również odejdzie z Zabrza.
Natomiast Śląsk Wrocław przebudził się pod koniec okresu transferowego. Jednak nie można powiedzieć, że wrocławski klub dokonał byle jakich zakupów. Przy stratach Mraza i Jodłowca, trzeba było wypełnić luki. To ma zagwarantować ta dwójka: Kokoszka i Mouloungui. W przypadku pierwszego wykorzystaną złą sytuacje w Polonii Warszawy i uznaje to za dobry transfer, ponieważ Adam należy do lepszych stoperów w lidze. Dobrze byłoby, gdyby nie grał tak agresywnie jak w poprzedniej rundzie. Bardziej jestem zaciekawiony tym drugim. Eric Mouloungui może być kolejnym gwiazdorem na polskich boiskach. Piłkarz gabońskiego pochodzenia może zaimponować ilością rozegranych meczów w Ligue 1 w barwach m.in Nice'a. Choć reszta drużyn w których grał nie należy do czołówki, lecz na polskie realia może wystarczyć. Zapewne będzie miał to samo zadanie co Teodorczyk w Lechu, czyli poprawić skuteczność Śląska. Jak dużo zrobi dla tej drużyny? Trudno mi ocenić, bo jest mi piłkarzem obcym, a dzięki temu zaciekawiłem się nim i oczekuję jego debiutu.
Czołówka ligi się wzmacniała oprócz jednego przypadku - Polonii Warszawy. Czarne Koszule zamiast stawać się silniejsze, stały się słabsze i to wszystko przez problemy finansowe. Król nie wypłacał pensji to skąd miał brać porządne pieniądze na prezentujących odpowiedni poziom piłkarzy? Zamiast tego Polonia straciła praktycznie najczęstszych bywalców pierwszej jedenastki: Dwaliszwili, Jodłowiec, Kokoszka, Baszczyński, Brzyski, Cani i Teodorczyk. To za nimi chyba najbardziej będą tęsknić kibice stołecznego klubu. Polonia straciła główną siłę napędową swojej gry, a pozyskała tylko zawodników na zastępstwo. Wszyscy ci, którzy dołączyli w szeregi ekipy Piotra Stokowca nie posiadają wystarczających umiejętności, aby pomóc w sposób nadzwyczajny PW. No chyba, że w np.: Morozovie lub Lukśi jest ukryty "demon". Ale lepiej to niż nic. Król nie miał wielkiego manewru jeśli chodzi o wzmocnienia. Musiał borykać się z brakującymi pieniędzmi oraz niezapłaconymi pensjami. A taka sytuacja może się prędko nie zmienić, ponieważ większość pieniędzy z transferów poszło do Wojciechowskiego, który miał karty piłkarzy. Ale Polonia potrafi sobie radzić w trudnych sytuacjach, co udowodniła runda jesienna, więc i tym razem może będzie dobrze. Zwycięstwo 1-0 z Lechem można uznać za sukces z aktualnym składem. Dobrze, że Wszołek nie zdecydował się odejść.
Reszta drużyn nie wyróżniała się na tle wyżej wymienionych. Możliwe, że powrót Baszczyńskiego do Ruchu może należeć do niespodzianek, albo dziwaczny ruch Bobo Kaczmarka, który ściągnął Rahoui'a, piłkarza występującego wcześniej w 5 lidze francuskiej. Rozumiem gdyby on był młodym piłkarzem, ale nie jest. Rahoui może się okazać jednym z niewypałów transferowych, no chyba, że Kaczmarek widzi coś w nim, czego my nie dostrzegamy. Lechia potrzebowała kogoś za Razacka Traore i na szybko wyrzuciła swoje sieci na niższe ligi francuskie.
Najbardziej aktywne były drużyny z strefy spadkowej. Podbeskidzie wraz z Bełchatowem pozyskało chyba najwięcej piłkarzy, ale również straciło wielu. Także w obu przypadkach postawiono trochę na młodzież, co głównie tyczy się Bełchatowa i co bądź jest to nawet dobry pomysł. Młodzi nie mają nic do stracenia, a zawsze warto się pokazać jak z najlepszej strony, a właśnie w takich klubach młodsi piłkarze mogą lepiej się wybić. Np.: w udanym meczu z Legią, można dobrze ocenić m.in Mateusza Maka. Ale to nie jest rodzynek. Choć zapewne GKS ma za dużą stratę do reszty drużyn, ale swoją szanse ma jeszcze Podbeskidzie, któremu nie wolno jeszcze przypisywać spadku.
Dla mnie najlepiej pieniądze wydały dwie ekipy: Lech Poznań i Legia Warszawa. Szkoda tylko, że w przypadku Wojskowych nowi piłkarze nie zaczęli się spłacać od razu, ale jednak nadal są na pierwszej pozycji, a słabsza dyspozycja drużyny z Warszawy powoduje tylko, że na emocje związane z układem czołówki tabeli, nie będziemy narzekać.
Legia powyciągała piłkarzy z Polonii i z 6 możliwych do zdobycia punktów ma tylko 1, a poharatana Polonia walczy i to jak.
OdpowiedzUsuń